Nie brakowało kąśliwych uwag, gdy teatralnie szlochając Adele tłumaczyła, że nie jest w stanie wystąpić na koncertach w Las Vegas. Miały się one rozpocząć 21 stycznia, a skończyć w kwietniu. Covid-19 podany jako powód odwołania występów spotkał się z dość sceptyczną reakcją. Wiele jednak wskazuje na to, że diwa odzyska nadwątlone zaufanie fanów, gdyż od czerwca ma ruszyć jej rezydentura w SinCity i seria weekedowych koncertów.
All dates will be rescheduled
— Adele (@Adele) January 20, 2022
More info coming soon
💔 pic.twitter.com/k0A4lXhW5l
Prawdziwy powód odwołania koncertów Adele
Jak twierdzi "The Sun", powołując się na własne źródła (a także słowa wokalisty, Adama Lamberta), przełożenie koncertów Angielki na przyszły rok, w ogóle nie wchodzi w grę. Harmonogram, wedle którego, rezydentka Las Vegas zaczyna występować w czerwcu a kończy w październiku, jest najbardziej prawdopodobny i sensowny. Jasny stał się też prawdziwy powód odwołania występów. Adele była bardzo niezadowolona ze scenografii, którą przygotowano na jej koncert, a szczególnie z... basenu, który zdaniem artystki wyglądał jak stary i zapuszczony staw. Dodać należy, że wszystko, co zakwestionowała piosenkarka zostało przygotowane przez szanowaną i cieszącą się ogromnym doświadczeniem scenografkę, Esmeraldę Devlin.
Wokalistka zarobi ok. 150 mln dolarów
Do negocjacji miał w końcu włączyć się aktualny chłopak wokalistki, Rich Paul, agent największych gwiazd sportu. Dla niego prowadzenie tego typu rozmów to chleb powszedni. A jest o co walczyć, bo wedle wstępnych szacunków konto wokalistki miało się wzbogacić o ok. 150 mln dolarów po zakończeniu współpracy z cieszącym się ogromnym powodzeniem - wśród zamożnych gości - hotelu Colosseum.
Adele nie wydała jeszcze oficjalnego oświadczenia w kwestii przełożenia swoich koncertów. (PAP Life)
mj/