Jak wynika z oświadczenia, zamieszczonego na stronie internetowej Nord Stream 2 AG, spółka nie potwierdza, że złożyła wniosek o bankructwo. Potwierdziła jedynie, że poinformowała lokalne władze, iż jest zmuszona rozwiązać umowy o pracę z pracownikami na skutek ostatnich wydarzeń, prowadzących do nałożenia na nią przez USA sankcji.
Z informacji wynika też, że spółka musiała zamknąć stronę internetową z powodu "poważnych i ciągłych ataków z zewnątrz", a obecnie strona ta działa jedynie w ograniczonym zakresie.
We wtorek media podały, że Nord Stream 2 AG zwolniła 140 pracowników, rozlicza zobowiązania, oraz że formalne postępowanie upadłościowe może rozpocząć przed szwajcarskim sądem w tym tygodniu.
Nord Stream 2 AG należy do rosyjskiego Gazpromu. Gazociąg Nord Stream 2 został ukończony i przygotowany do eksploatacji, jednak niemiecki regulator wstrzymał ze względów formalnych proces certyfikacji jej jako operatora części magistrali.
22 lutego kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił, że ministerstwo gospodarki wycofa z urzędu regulacyjnego swoją opinię, niezbędną do prowadzenia procesu certyfikacji operatora. 23 lutego prezydent USA Joe Biden nałożył na spółkę Nord Stream 2 sankcje - zakaz jakichkolwiek transakcji ze spółką albo jakimkolwiek posiadanym przez nią bezpośrednio lub pośrednio podmiotem, podobnie jak z podmiotami, w którym miałaby ponad połowę udziałów. Podobny zakaz Amerykanie nałożyli na dyrektora Nord Stream 2 AG Matthiasa Warniga.
Dzień po nałożeniu amerykańskich sankcji Rosja dokonała zbrojnej agresji na Ukrainę.(PAP)
kgr/