"Fundamentalną kwestią będzie to, że PiS bezczelnie wykorzysta środki publiczne - bo umie to robić w sposób chamski - do tego, aby nakręcić propagandę propisowską w kampanii wyborczej. Z naszej strony będziemy robić wszystko, żeby mówić, że to jest zły termin, że wybory powinny się odbyć przed 11 listopada" - powiedział Petru. "Uważam za bezczelną propozycję Kaczyńskiego, żeby były tuż po święcie narodowym" – dodał.
Petru zaapelował do uczestników konwencji, aby startowali w przyszłych wyborach "wszędzie, gdzie się da".
"Mamy 6 tys. członków. Mamy taką olbrzymią siłę witalną, bo to są ludzie młodzi duchem, ludzie energiczni i w wielu miejscowościach już teraz dogadują się i tworzą komitety lokalne różnych partii, różnych stowarzyszeń po to, żeby wygrać prezydenturę burmistrza miasta czy wójta. I to jest fundamentalne. Startujemy wszędzie, gdzie się da. Proponujemy nasze rozwiązania, ewentualnie w drugiej turze popieramy się nawzajem" – dodał.
Lider Nowoczesnej apelował też, żeby podczas współpracować z innymi ugrupowaniami. "Im niżej, tym więcej współpracy z innymi partiami, im wyżej tym trudniejsza jest ta współpraca. Musimy to brać pod uwagę. We wszystkich miastach wojewódzkich będziemy wystawiać swoich kandydatów" – powiedział.
"Jesteśmy otwarci na koalicje, ale tylko koalicje podmiotowe. Nie zgadzamy się na żadną sytuację, w której nasz program nie jest realizowany, żeby nasi ludzie nie mieli silnej reprezentacji" - mówił.
"My nie chcemy wpływać na państwa wybory lokalne, natomiast ostatecznie chcielibyśmy mieć możliwość zatwierdzenia ostatecznej listy (kandydatów-PAP)" – powiedział.
Jak dodał "ostateczne terminy wyborów wszystkich kandydatów na prezydentów to będzie początek przyszłego roku".
Ryszard Petru w stolicy Pomorza Zachodniego bierze udział w wyborach nowego przewodniczącego regionalnych struktur Nowoczesnej. (PAP)
res/ agz/