"Wojna Putina spowoduje nędzę i niepokoje". "The Economist": Egipt jednym z najbardziej zagrożonych krajów

2022-03-11 14:26 aktualizacja: 2022-03-11, 21:56
Fot. PAP/EPA/KHALED ELFIQI
Fot. PAP/EPA/KHALED ELFIQI
Wojna w Ukrainie może doprowadzić do głodu i niepokojów w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Szczególnie zagrożony jest Egipt - ocenił w artykule "The Economist".

W swoim artykule "The Economist" przedstawił możliwe scenariusze gospodarczo-polityczne dla krajów Bliskiego Wschodu i Afryki - region jest silnie uzależniony od dostaw produktów rolnych i nawozów z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Według autorów "wojna Władimira Putina spowoduje nędzę i niepokoje". Wskazali, że jednym z najbardziej zagrożonych krajów jest Egipt, który z Rosji i Ukrainy importuje 86 proc. całej pszenicy oraz 26 proc. kukurydzy".

W krajach regionu powszechne są dotacje do żywności. Np. Egipt wydaje ok. 2,9 mld dol. rocznie na dotacje żywnościowe, przede wszystkim pieczywa.

"Żaden rząd nie odważył się na zmianę tego kosztownego rozwiązania. Chleb jest głównym źródłem kalorii dla milionów Arabów, a przez to zapalną kwestią polityczną" - podkreślili autorzy.

Zaznaczyli, że "inwazja Władimira Putina na Ukrainę spowodowała gwałtowny wzrost cen surowców. W konsekwencji doprowadzi do powszechnych trudności. Drożejąca pszenica nadszarpnie budżety na Bliskim Wschodzie, być może wymuszając cięcia dotacji, które sprawią, że obywatele będą głodni".

Autorzy przytoczyli wypowiedź marokańskiego dziennikarza, Amina Rbouba, który stwierdził, że "podwyżki cen chleba od dawna są powodem zamieszek w Afryce Północnej". "Wyższe ceny żywności w 2008 i 2009 roku przyczyniły się do wybuchu buntów arabskiej wiosny oraz protestów, które doprowadziły do obalenia Omara al-Bashira w Sudanie w 2019 roku" - przypomniał "The Economist".

Strategicznym produktem rolnym jest pszenica. Według tygodnika "Rosja i Ukraina są odpowiednio największym i piątym największym eksporterem na świecie". Tocząca się od końca lutego wojna wpłynęła na wstrzymanie dostaw z rejonu Morza Czarnego. "To fatalna wiadomość dla Egiptu, największego nabywcy pszenicy na świecie. Potrzebuje on 21 mln. ton pszenicy rocznie, aby wyżywić 102 mln. mieszkańców, ale produkuje mniej niż połowę tej ilości. Rosja i Ukraina zapewniają 86 proc. jego importu" - podkreślił "The Economist".

Według autorów, konflikt "może zwiększyć egipskie rachunki za import o co najmniej 1,5 mld dolarów (0,4 proc. PKB)". "W ostatnich dniach cena niesubsydiowanego chleba wzrosła w niektórych sklepach o 50 proc." - wskazali.

"The Economist" przypuszcza, że rosnące ceny zboża, mogą skłonić autorytarnego prezydenta Egiptu Abdela-Fattaha al-Sisiego do podjęcia próby zmniejszenia dotacji; al-Sisi "nigdy nie lubił dotacji do chleba". Jednak - jak zauważył tygodnik - reakcja obywateli "mogłaby się mu nie spodobać". Magazyn zaznaczył, że "prawie jedna trzecia Egipcjan żyje poniżej oficjalnej granicy ubóstwa, która wynosi 857 funtów miesięcznie (ok. 55 dolarów)".

Egipt eksportował z Ukrainy ok. 26 proc. kukurydzy, która stanowi paszę dla zwierząt. Zmniejszone dostawy i wyższe ceny odbiją się na kosztach produkcji mięsa. The Economist przypomniał, że kukurydza jest wykorzystywana również do produkcji kaszki kukurydzianej, która stanowi podstawę wyżywienia w południowej Afryce.

"Wzrost cen pszenicy w pierwszej kolejności dotknie takie kraje jak Ghana i Kenia, gdzie stanowi ona około jednej trzeciej konsumpcji zbóż, czy Nigeria, gdzie biedniejsze rodziny miejskie spożywają dużo makaronu instant" - stwierdzono w artykule.

Oprócz pszenicy na gospodarkę krajów Afryki i Bliskiego Wschodu wpłyną problemy z olejem słonecznikowym, którego Ukraina jest największym eksporterem. "Kierownik fabryki konserw w Saharze Zachodniej twierdzi, że koszty oleju słonecznikowego i aluminium potrzebnego do produkcji sardynek wzrosły o 40 proc. w ciągu tygodnia" - cytuje "The Economist".

"W całej Afryce Subsaharyjskiej żywność stanowi około 40 proc. koszyka cen konsumpcyjnych. Inflacja żywnościowa, która w latach 2019-2020 utrzymywała się na poziomie 9 proc. rocznie, zaczęła rosnąć rok temu, by w październiku osiągnąć 11 proc. z powodu rosnących cen transportu, ropy i nawozów oraz zakłóceń w rolnictwie spowodowanych pandemią" - podkreślili autorzy.

"The Economist" przewiduje falę zamieszek w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu

Problemy z dostawami produktów rolnych odbiją się na mieszkańcach miast, którzy nie zajmują się uprawą i nie są w stanie się samodzielnie wyżywić. Według "The Economist" może mieć to skutki polityczne w postaci fali zamieszek. Chociaż "mieszkańcy wsi teoretycznie mogą skorzystać na wyższych cenach żywności, którą produkują", to konflikt w Ukrainie też będzie miał na nich wpływ. "Ucierpią z powodu wyższych cen nawozów i transportu" - wyjaśnił "The Economist".

"W RPA, koszt amoniaku, kluczowego składnika nawozów, już wzrósł o 260 proc. między grudniem 2020 a grudniem 2021 roku. Zmniejszone dostawy z Rosji i Białorusi, które są dużymi eksporterami, spowodują dalszy wzrost cen" - podkreślili autorzy.

"The Economist" w swojej analizie uwzględnił także rosnące ceny ropy. "Droższa ropa naftowa to mieszane błogosławieństwo dla Bliskiego Wschodu" - stwierdzono. "Przy obecnych cenach wszyscy eksporterzy ropy w regionie, z wyjątkiem Algierii, powinni być w stanie osiągnąć nadwyżki zarówno fiskalne, jak i na rachunku obrotów bieżących" - napisano.

Rosnące ceny paliwa pogłębią problemy w Afryce: "Gwałtowny wzrost cen ropy spowoduje problemy z bilansem płatniczym na całym kontynencie. Na długo przed tym, jak ceny zaczęły rosnąć, benzyna stanowiła już około 20 proc. importu w Kenii i Ghanie". "W Nigerii, gdzie roczna inflacja sięga blisko 15 proc., koszty transportu i żywności stanowią około 57 proc. wskaźnika inflacji" - przytoczyli autorzy.

"Nieliczne kraje afrykańskie, które wydobywają ropę naftową, takie jak Nigeria i Angola, mogą na tym skorzystać. Jednak nawet one mogą osiągnąć gorsze wyniki niż oczekiwano. Oba kraje subsydiują benzynę dla konsumentów" - podkreślił "The Economist". W związku z rosnącym kryzysem gospodarczym tamtejsze rządy zwiększyły dotację na paliwo, które obecnie pochłaniają ok. 2 proc. PKB.

Autorzy wskazali na pozytywne prognozy dla Afryki w ujęciu średnioterminowym: "Europa desperacko poszukuje ropy i gazu spoza Rosji. Algieria, która posiada rurociągi do Hiszpanii i Włoch, chce to wykorzystać. Inni afrykańscy producenci mają nadzieję, że uda im się zarobić na wysyłce większej ilości skroplonego gazu ziemnego".

"Od lat arabscy autokraci dążą do zacieśnienia stosunków z Rosją. Podczas gdy Ameryka pouczała ich o prawach człowieka, Putin wzywał silnych przywódców, by byli silni. Ci sami autokraci dzięki Putinowi borykają się z problemami budżetowymi i wściekłymi obywatelami" - podsumował The Economist.

Autorka: Ewa Nehring

js/