Jak powiedział PAP Eaton, w sytuacji w której większość bojowych jednostek rosyjskich sił skupiona jest na Ukrainie, Zachód powinien "strategicznie" odciągnąć uwagę Kremla.
"Powinniśmy zrobić coś, by wybić Putina z rytmu, żeby go czymś zaskoczyć i zaniepokoić, przejąć inicjatywę. Takim czymś mogłoby być rozmieszczenie wojsk - np. dywizji pancernej - wokół obwodu kaliningradzkiego. Chodzi o to, żeby sprawić, żeby miał się czego obawiać" - powiedział emerytowany generał, uczestnik misji w Iraku i były doradca Hillary Clinton. "Sama obecność tam wojsk uczyniłoby życie Rosjan dość nieprzyjemnym" - dodał.
Jak dodał, są też inne sposoby, by to zrobić, np. w domenie cybernetycznej, czy za pomocą dyplomacji, zacieśniając stosunki z przychylnymi dotąd Moskwie państwami np. z Kazachstanem.
Generał Eaton o sprawie MIG-ów: tłumaczenie Pentagonu ma sens z militarnego punktu widzenia
Komentując sprawę odmowy przekazania polskich MiG-ów Ukrainie za pośrednictwem USA, ekspert ocenił, że tłumaczenie Pentagonu ma sens z militarnego punktu widzenia.
"Początkowo myślałem, że to bardzo kreatywny pomysł. Ale jeśli rzeczywiście jest tak, że Ukraina wciąż ma dziesiątki własnych samolotów, z których korzysta w ograniczony sposób, to faktycznie być może warto skupić wysiłki na broni, która robi większą różnicę" - powiedział Eaton. "Z drugiej stronie wojna to stan, w którym więcej zawsze znaczy lepiej. Zawsze potrzeba więcej sprzętu, więcej broni, więcej dostaw" - dodał.
Generał Eaton: Rosja jest obecnie mocno narażona
Odnosząc się do postawy rosyjskich wojsk na Ukrainie, były dowódca przyznał, że jest zszokowany niekompetencją Rosjan na polu bitwy.
"Słysząc historię o tym, jak Rosjanie stoją, bo skończyło im się paliwo, nie mogłem w to uwierzyć. Amerykańskim czołgom, ani polskim, ani z innej armii NATO nie kończy się paliwo, bo zaopatrzenie to jest absolutna podstawa" - powiedział emerytowany generał. Jak dodał, rosyjscy dowódcy popełnili też podstawowe błędy w planowaniu inwazji, opierając się na nierealistycznych założeniach o tym, że ukraińskie wojsko szybko skapituluje, a wojska najeźdźcze będą mile widziane na Ukrainie. Eaton poważne uchybienia widzi też w taktyce, koordynacji między jednostkami i jakości wysłanych żołnierzy.
"Widząc w akcji tych młodych poborowych, którzy nie wiedzą, co mają robić, którzy uszkadzają swoje pojazdy, żeby nie walczyć... zastanawiam się, czy oni wysłali swoje najgorsze wojska? Czy te, które zostały w kraju są lepszej jakości? W każdym razie Rosja jest obecnie mocno narażona" - ocenił Eaton.(PAP)
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
dsk/