Tusk przekonywał podczas wystąpienia na kongresie PO, że wojna w Ukrainie jest "wojną o fundamentalne wartości". "To jest naprawdę wojna dwóch światów, musimy zdać sobie z tego sprawę, że my Polacy znaleźliśmy się praktycznie na froncie wojny o przyszłość naszej cywilizacji. Nie tylko to jest kwestia naszego bezpieczeństwa, nie tylko niepodległości Ukrainy" - podkreślił b. premier.
Jak dodał, to jest konfrontacja "o to jaka cywilizacja, jaki świat zwycięży - czy ten, który ma za nic prawa człowieka, różnorodność i mniejszości, praworządność, wolność mediów, demokrację, ten, który jest gotów użyć przemocy w każdej sytuacji, czyli Rosja Putina".
Powtórzył zarazem swój postulat "deputinizacji" Europy i całego Zachodu.
Poinformował, że od premiera Mateusza Morawieckiego otrzymał zaproszenie na najbliższy poniedziałek, na godz. 10 na spotkanie z udziałem opozycji. "I będę w poniedziałek o godzinie 10, po to, żeby otwarcie i uczciwie mówić o tym, co jest potrzebne dla bezpieczeństwa Polski, polskiej rodziny, dla rozwiązania korzystnego też dla Ukraińców w kwestii uchodźców" - zaznaczył lider Platformy Obywatelskiej.
Kluczowe - jak dodał - jest to, aby "odpowiedzią ze strony władzy była także uczciwa deklaracja politycznej jedności".
Zapowiedział, że w najbliższym tygodniu znów udaje się do Brukseli, by zabiegać o pieniądze dla Polski.
Tusk: oczekiwalibyśmy od NATO natychmiastowych decyzji, radykalnie zwiększających bezpieczeństwo Polski
"Nie ma bardziej efektywnej piątej kolumny Putina, niż ci co w Polsce i Europie skłócają Polaków i Europejczyków, sieją nienawiść i pogardę" - przekonywał Tusk. "To jest apel nie tylko człowieka, który często pada ofiarą tej nienawiści, ale też naszych ukraińskich przyjaciół, którzy potrzebują Polski i Europy zjednoczonej i o niczym innym nie marzą" - dodał.
Zwracał uwagę, że ostatnio w TVP Europejska Partia Ludowa została przedstawiona jako "partia Putina". Tymczasem do EPP należy np. partia byłego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenko, który walczy osobiście z bronią w ręku. "To jest ostatni moment, abyście zamknęli szczujnię, które chcą skłócić Polaków, które szkodzą Polsce, Ukrainie i Europie" - powiedział Tusk.
Lider PO podkreślał też, że dziś "nikt nie musi uczyć solidarności Polek i Polaków". "Ale dzisiaj potrzebujemy bardzo konkretnych i masywnych decyzji o obecności wojsk NATO-wskich na terenie Polski" - zaznaczył lider PO.
"Jeśli oczekiwalibyśmy czegoś, a jesteśmy chyba najbardziej prozachodnią, pro-NATOwską formacją, to oczekiwalibyśmy od naszych zachodnich przyjaciół, od prezydenta Stanów Zjednoczonych, od NATO, natychmiastowych decyzji, radykalnie zwiększających bezpieczeństwo Polski i całej wschodniej flanki. Jeśli nie teraz to kiedy?" - apelował.
Tusk: odruch solidarności Polaków wszyscy podziwiają na całym świecie
"To jest mój gorący apel do polskich władz, abyście nie uwierzyli w to, że piękne konferencje prasowe zastąpią obronę przeciwlotniczą, przeciwrakietową czy obecność kilkudziesięciu tysięcy wojsk NATO-wskich na terenie Polski. Bądźcie dzisiaj bardzo konkretni, tak jak staliście się bardziej prozachodni w ostatnich tygodniach, to niech z tego nastawienia proeuropejskiego i proamerykańskiego wynikną konkrety" - dodał.
Lider PO mówił też o uchodźcach. Przekonywał, że "odruch solidarności Polaków wszyscy podziwiają na całym świecie". "Świat oniemiał, jak zobaczył na co stać polski naród. Ale polski naród oniemiał, gdy zobaczył, na czym polega kompletna nieobecność i niemota polskiego rządu, jeśli chodzi o te kwestie. Mieli naprawdę ponad 100 dni od wyraźnego sygnału, że będzie inwazja i wiedzieli bardzo dokładnie, że pierwszym, bezpośrednio dotykającym Polskę efektem tej inwazji będą setki tysięcy uchodźców. I przez te 100 dni nie zrobili naprawdę nic" - mówił Tusk. (PAP)
Autor: Marta Rawicz, Piotr Śmiłowicz
dsk/