Tillerson o Korei Północnej: dyplomacja do pierwszej bomby

2017-10-15 20:30 aktualizacja: 2018-10-05, 20:29
epa06244393 US Secretary of State Rex Tillerson delivers remarks at the State Department in Washington, DC, USA, 04 October 2017. Tillerson denied ever having considered resigning and that he fully supported President Trump's agenda.  EPA/MICHAEL REYNOLDS 
Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2017 / MICHAEL REYNOLDS
epa06244393 US Secretary of State Rex Tillerson delivers remarks at the State Department in Washington, DC, USA, 04 October 2017. Tillerson denied ever having considered resigning and that he fully supported President Trump's agenda. EPA/MICHAEL REYNOLDS Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2017 / MICHAEL REYNOLDS
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział w niedzielę w wywiadzie dla CNN, że w związku z napięciem i zagrożeniem związanym z Koreą Północną "wysiłki dyplomatyczne będą kontynuowane aż spadnie pierwsza bomba".

Jak pisze Reuters, Tillerson stara się zatrzeć wrażenie po wypowiedziach prezydenta Donalda Trumpa, w których sugerował on, że dyplomacja w odniesieniu do Korei Północnej nie ma sensu, ponieważ reżim ten rozumie tylko argumenty siłowe.

Tillerson powiedział w CNN, że Trump nakazał mu kontynuować zabiegi dyplomatyczne.

Tymczasem w ubiegły weekend prezydent napisał na Twitterze, że powiedział sekretarzowi stanu, aby nie tracił czasu na rozmowy z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem, chociaż dzień wcześniej Tillerson oświadczył w Pekinie, że USA utrzymują otwarte "kanały komunikacyjne" z Pjongjangiem i "sondują", czy reżim jest zainteresowany włączeniem się w rozmowy o jego programie nuklearnym.

Nazajutrz rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała, że administracja Trumpa nie zamierza prowadzić rozmów z Koreą Północną.

Szef komisji spraw zagranicznych Senatu USA, Republikanin Bob Corker skrytykował w ubiegłym tygodniu zachowanie prezydenta w tej sprawie i jego retorykę odnośnie Korei Północnej, która - jak zauważył - "może doprowadzić do III wojny światowej".

W piątek Corker zaatakował Trumpa w mocnych słowach za dezawuowanie wypowiedzi szefa amerykańskiej dyplomacji, którego - jak to ujął - "prezydent publicznie kastruje".(PAP)

fit/ mal/