Szef MSZ wzywa ambasadora Francji. Chodzi o słowa Macrona o premierze Morawieckim

2022-04-08 14:09 aktualizacja: 2022-04-08, 21:43
Emmanuel Marcon, Mateusz Morawiecki. Fot. YVES HERMAN PAP/EPA
Emmanuel Marcon, Mateusz Morawiecki. Fot. YVES HERMAN PAP/EPA
Z uwagi na twierdzenia zawarte w wywiadzie prezydenta Francji Emmanuela Macrona dla "Le Parisien" minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau zdecydował o wezwaniu ambasadora Francji Frederica Billeta do MSZ - poinformował rzecznik resortu dyplomacji Łukasz Jasina.

W wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" prezydent Francji zarzucił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że "jest skrajnie prawicowym antysemitą, który wyklucza osoby LGBT", dodając, że Morawiecki chciał pomóc startującej w wyborach prezydenckich Marine Le Pen.

"Z uwagi na twierdzenia zawarte w wywiadzie prezydenta Republiki Francuskiej dla 'Le Parisien' minister Zbigniew Rau zdecydował o wezwaniu ambasadora Francji do MSZ" - poinformował rzecznik resortu dyplomacji na Twitterze.

Wcześniej, w poniedziałek, Morawiecki zaapelował do przywódców europejskich o "jasne, zdecydowane sankcje" na Rosję. Nawiązując do masakry na cywilach w podkijowskiej Buczy powiedział: "Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem, co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z tych działań, które miały miejsce?".

Macron o zarzutach premiera Morawieckiego dotyczących jego rozmów z Putinem na temat wojny na Ukrainie: "bezpodstawne" i "skandaliczne, ale nie zaskakują go"

Macron powiedział w środę w wywiadzie dla telewizji TF 1, że zarzuty premiera Morawieckiego dotyczące jego rozmów z Putinem na temat wojny na Ukrainie są "bezpodstawne" i "skandaliczne, ale nie zaskakują go", ponieważ Morawiecki ingeruje we francuską kampanię wyborczą, po tym jak "kilkakrotnie przyjął panią (Marine) Le Pen", którą "popiera".

W najbliższą niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji, w których startuje w sumie 12 kandydatów. Największe szanse na przejście do drugiej tury mają ubiegający się o reelekcję Macron oraz liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.(PAP)

Autorka: Aleksandra Rebelińska

dsk/