Brytyjscy weterani wojskowi polują na handlarzy ludźmi na granicy z Ukrainą

2022-04-11 11:28 aktualizacja: 2022-04-11, 18:38
Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Brytyjscy weterani wojskowi polują na gangi zajmujące się handlem ludźmi, które atakują ukraińskich uchodźców - donosi "Mail Online", strona internetowa "Daily Mail". Handlarze za dziewczynę w wieku 20 lat mają dostawać 145 tysięcy funtów.

Brytyjscy weterani chronią Ukrainki uciekające przed wojną. Ich pracy przyjrzeli się brytyjscy dziennikarze - towarzyszyli zespołowi dziesięciu specjalistów ds. bezpieczeństwa, którzy służyli w Afganistanie, a teraz chronią kobiety przed gangami handlujących dziewczynami  w celach seksualnym, działającymi wokół najbardziej ruchliwego przejścia w Polsce w Medyce.

Jeden z byłych żołnierzy, Billy Wright twierdzi, że gangi działają na zasadzie obserwatorów, którzy szukają potencjalnych ofiar jeszcze po stronie ukraińskiej. „Zauważą ofiarę, zwykle starszą matkę z dwudziestoletnią córką lub młodszą matkę z nastoletnimi córkami. Im są młodsze, tym lepiej. Obecna stawka za dziewczynę w wieku 20 lat wynosi 145 000 funtów - mówi gazecie. „Następnie robią im zdjęcie, gdy wsiadają do pociągu we Lwowie lub czekają na granicy z Ukrainą i przesyłają je do mężczyzn czekających po tej stronie” - dodaje.

Weterani potajemnie robią zdjęcia podejrzanym i umieszczają je w bazie danych, którą udostepniają organizacjom charytatywnym zajmującym się zwalczaniem handlu ludźmi na granicy oraz policji.

Partner Billy'ego z patrolu, 35-letni Jake Smith, który pracował w operacjach specjalnych, powiedział: „W zeszłym tygodniu ten facet miał zdjęcie rodziny, najwyraźniej zrobione bez ich wiedzy, gdy wsiadali do autobusu we Lwowie. Były to dwie starsze kobiety i dwie dziewczynki w wieku od około 9 do 13 lat. Mężczyzna mówił im: „Twój przyjaciel przysłał mi to zdjęcie i kazał mi cię odebrać”. Był agresywny i popychał je w stronę zaparkowanych samochodów".

Zespół weteranów jest częścią firmy Mitmark zajmującej się doradztwem w zakresie ryzyka, wykorzystującej ich umiejętności wywiadowcze w ramach działań humanitarnych.

Ukraińska uchodźczyni opisała, jak ledwo uciekła z rąk amerykańskiego handlarza udającego wolontariuszkę ONZ. Margaerita Plotnick była z matką i nastoletnią kuzynką w ośrodku dla uchodźców. Zwrócił się tam do niej nieznajomy - 44 letni "George", rosyjskojęzyczny obywatel z amerykańskim paszportem - który zaproponował, że zabierze ją do USA. Powiedział, że prowadził w Ameryce firmę zajmującą się importem i eksportem. Ta jednak sprawdziła, jakie są wymagania wjazdowe dla ukraińskich uchodźców. W ten sposób dowiedziała się, że ​​nieznajomy kłamie. „Podobnie jak inni wolontariusze miał na sobie żółtą kurtkę i oficjalną opaskę na nadgarstek, co oznaczało, że został sprawdzony pod kątem zapewnienia transportu” – powiedziała Margaerita. „Powiedział mi, że jest z ONZ”. I dodaje, że początkowo uprzejmy George'a zmienił się, gdy odrzuciła jego ofertę. „Odmówiliśmy, ale on nie przestawał pytać” – powiedziała. Margaerita zaalarmowała o sytuacji wolontariusza w centrum pomocy. „George” został złapany przez służby bezpieczeństwa.  Ambasada USA prowadzi w jego sprawie śledztwo.

Kamila Wronowska