Jego koncerty to legendarne już widowiska pełne nie tylko muzyki, ale i efektów wizualnych. Wciąż czekam na muzykę, której jeszcze nie napisałem – wyznał kompozytor w jednym z wywiadów.
Jest laureatem dwóch Oscarów, trzech Złotych Globów i czterech nagród Grammy. To on stworzył muzykę do "Króla Lwa", "Piratów z Karaibów", "Incepcji", "Gladiatora" i wielu innych hollywoodzkich blockbusterów. Choć bywa nazywany muzycznym kameleonem, stworzył rozpoznawalny styl, który z czasem zaczęło naśladować wielu kompozytorów filmowych młodszego pokolenia. Hans Zimmer od lat łączy brzmienia pop, rocka i muzyki etnicznej z orkiestrą symfoniczną. Elektronikę zestawia z klasycznymi instrumentami. Chętnie tworzy podniosłe, monumentalne kompozycje, których motywy przewodnie łatwo zapamiętać i zanucić. Takiego twórcy potrzebowało Hollywood, nawet jeśli ma do dyspozycji wielu zdolniejszych i bardziej wykształconych muzycznie kompozytorów.
Koncerty z udziałem Hansa Zimmera są żywiołowymi i barwnymi widowiskami. Niemiecki kompozytor nie ma kompetencji dyrygenta, a w miejsce tradycyjnej formuły proponuje show, podczas którego sam gra na wielu instrumentach. Równie spontaniczny charakter ma jego praca w studiu. Artysta otacza się gronem zaufanych współpracowników. Ich sesje często przybierają charakter wspólnego improwizowania. Zdaniem Zimmera artysta woli przebywać wśród muzyków, niż stać na czele orkiestry.
(PAP)
Autorka: Malwina Wapińska
js/