Uzbrojony diler narkotyków, jego partnerka i klient z rewolwerem w rękach policji. Grozi im więzienie

2022-04-15 11:43 aktualizacja: 2022-04-15, 11:49
Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Marcin Bielecki
Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Marcin Bielecki
Znaczne ilości narkotyków i broń odnaleźli policjanci w domu 32-letniego mieszkańca Aleksandrowa Łódzkiego. Diler i jego 25-letnia partnerka zostali zatrzymani, podobnie jak jego prawdopodobny 37-letni klient, który też miał przy sobie narkotyki i rewolwer.

Policjanci z komendy w Zgierzu od pewnego czasu mieli na oku 32-letniego mieszkańca Aleksandrowa Łódzkiego, podejrzewając, że w Łodzi i okolicach handluje narkotykami. Dwa dni temu postanowili przeszukać jego miejsce zamieszkania.

"W rozmowie z funkcjonariuszami 32-latek zaprzeczał, aby posiadał jakiekolwiek niedozwolone prawem substancje. W lokalu, gdzie przebywała także jego 25-letnia partnerka, policjanci przejęli rewolwer i pistolet wraz z amunicją, a także ukryty skarbczyk z kilkoma tysiącami złotych. Natomiast znalezione podczas przeszukania klucze pasowały do drzwi komórki, w której schowane były papierosy bez polskich znaków akcyzy, torebki z marihuaną, amfetaminą i odurzającymi tabletkami" - zrelacjonował podkom. Dariusz Mroczkowski.

Para została zatrzymana, a do policyjnego depozytu trafiło blisko 60 gramów marihuany, ponad 45 gramów amfetaminy i 79 tabletek MDMA.

32- latek odpowie też za jazdę bez uprawnień, bo podczas interwencji wyszło na jaw, że 32-latek pojechał swoim mercedesem do Łodzi na egzamin na prawo jazdy.

Jeszcze tego samego dnia policjanci sprawdzili inny adres w Aleksandrowie Łódzkim, pod którym mieszkał 37-latek, prawdopodobny klient 32-latka. U niego również znaleziono m.in. marihuanę i rewolwer. On także został zatrzymany.

Młodszy z mężczyzn usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków i ich udzielania, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast 37-latek odpowie za posiadanie środków odurzających, za co przewidziano karę do 3 lat więzienia.(PAP)

Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska

mar/