Müller został zapytany w Polsat News o to, kiedy będzie nowy minister finansów.
"Mogę powiedzieć tylko, że to są już finalne ustalenia i to będzie niebawem" - powiedział rzecznik rządu. Dopytywany, co to znaczy "niebawem", odparł: "Czyli w najbliższych dniach".
W związku z błędami w podatkowym Polskim Ładzie, z funkcji ministra finansów w lutym br. zrezygnował Tadeusz Kościński. Później z ministerstwa odwołany został też wiceminister Jan Sarnowski. Po dymisji Kościńskiego premier Mateusz Morawiecki objął również funkcję ministra finansów.
Müller: rząd przyjmie projekt noweli o podatku dochodowym od osób fizycznych
Rzecznik rządu poinformował, że "korekta Polskiego Ładu" była zaplanowana na posiedzeniu rządu na środę, ale - jak wyjaśnił - "premier Mateusz Morawiecki udał się niezwłocznie w związku z informacją o katastrofie w kopalni na Śląsku, właśnie na Śląsk". "Więc ona (nowela) zostanie na pewno przyjęta w tym tygodniu, być może dzisiaj, być może jutro" - powiedział Müller.
Według niego, "albo będzie szybkie posiedzenie rządu, albo zostanie ona przyjęta obiegowo".
W środę Rada Ministrów miała zająć się projektem nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jednak ze względu na wypadek w kopalni Pniówek premier Morawiecki w środę udał się na Górny Śląsk.
W projekcie zmian w podatkach dochodowych zaproponowano obniżenie od 1 lipca tego roku dolnej stawki PIT z 17 proc. do 12 proc. Poza tym zlikwidowana zostanie tzw. ulga dla klasy średniej, a przedsiębiorcy będą mogli wyłączyć składki na ubezpieczenie zdrowotne z podstawy opodatkowania. W projekcie ustawy zapisano także powrót do wspólnego rozliczenia z dzieckiem w przypadku samotnych rodziców oraz zwiększenie kwoty zarobków, jakie może osiągnąć dziecko bez utraty preferencji podatkowych przez rodziców (z 3089 zł do 16 061,28 zł w 2022).
Zgodnie z zapowiedziami resortu finansów, mimo że zmiany mają wejść w życie od 1 lipca, będą miały zastosowanie przy rozliczeniu podatkowym za 2022 r. do dochodów z całego bieżącego roku.
Pomoc dla kredytobiorców
Rzecznik rządu pytany w czwartek w Polsat News o możliwość ewentualnego zamrożenia marży kredytów hipotecznych lub cofnięcia jej do poziomu sprzed miesiąca-dwóch zwrócił uwagę, że tworzenie rozwiązań w sektorze bankowym jest trudne.
"Szykujemy pewien pakiet rozwiązań. On powinien zostać najpóźniej w przyszłym tygodniu przedstawiony" - zapowiedział. "Będziemy go przedstawiać, wtedy będą konkrety" - stwierdził.
Zastrzegł, że pakiet taki "musi być skrojony na tyle dobrze", by z jednej strony pomagać tym, którzy rzeczywiście mają duże problemy, a z drugiej - nie napędzać inflacji.
Jak mówił, kredytobiorcom trzeba pomóc, ale w taki sposób, żeby "jednocześnie nie okazało się, że przez to, że tworzymy pewnego rodzaj rozwiązania - chociażby mrożące czy innego rodzaju - np. za rok inflacja będzie na poziomie kilkunastu procent". Zwrócił uwagę na "bardzo trudne zjawiska ekonomiczne" m.in. spowodowane działaniami ze strony Rosji.
Na kwietniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 1 pkt proc. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 3,5 proc. do 4,5 proc. Ekonomiści m.in. Pekao zwracali uwagę, że po podwyżce stopa referencyjna jest najwyższa od listopada 2012 r.
Premier Mateusz Morawiecki wskazał w ubiegłym tygodniu, że trwają prace m.in. z udziałem szefa KNF i prezesa NBP, nad zmianami w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, "aby można było z niego realnie skorzystać". Jak mówił, planowane są różne działania w zakresie ochrony kredytobiorców. Premier wyraził nadzieję, że doprowadzą one do tego, że rosnące stopy procentowe zostaną zamortyzowane.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (FWK) to mechanizm zapewniający pomoc dla kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej i są zobowiązani do spłaty rat kredytu mieszkaniowego. Rozwiązania FWK skierowane są także dla kredytobiorców, którzy sprzedali kredytowaną nieruchomość, a kwota uzyskana ze sprzedaży nie pokryła całego zobowiązania z tytułu kredytu mieszkaniowego (promesa lub pożyczka na spłatę zadłużenia).
Wsparcie Ukrainy
Müller został w czwartek w Polsat News zapytany o wnioski po środowej naradzie prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami rządu, służb i dowódcami wojskowymi, której tematem była sytuacja na Ukrainie.
"Przede wszystkim to jest kontynuowanie tych działań, które były do tej pory, czyli z jednej strony przekazywanie dodatkowego wsparcia takiego militarnego, jeżeli chodzi o uzbrojenie dla Ukrainy, i nie tylko ze strony Polski, ale ze strony innych krajów europejskich, czy Stanów Zjednoczonych" - powiedział rzecznik rządu.
Zaznaczył, że "tu decyzje są na bieżąco podejmowane". "I to jest najważniejsza rzecz w tej chwili, bo szykuje się jedna z największych, a właściwie największa bitwa pancerna po II wojnie światowej. W związku z tym to, co jest najważniejsze, to zatrzymać tę rosyjską nawałę w tej chwili, jak najdalej od granic Polski, jak najdalej, jeżeli chodzi o kwestie związane z zajęciem terytorium Ukrainy" - mówił Müller.
Na uwagę, że na takiej naradzie padają szczegóły dotyczące sprzętu, czy broni, którą przekazujemy, rzecznik rządu przytaknął, ale nie chciał mówić o szczegółach. Dopytywany, czy Polska nie powinna mówić o szczegółach Müller zaznaczył, że nasz kraj jest bardzo blisko frontu walk i "w związku z tym, to też jest inna sytuacja".
Natomiast - dodał - "rozważamy czy pewnego podsumowania, chociażby finansowego nie przedstawić, skali tej pomocy". "Bo, faktycznie niektórzy, już widzę niestety przykre to jest, ale nawet z wewnątrz kraju próbują tworzyć wrażenie, że Polska być może nie pomaga wcale tak daleko idąco, jak by się to mogło wydawać" - powiedział rzecznik rządu.
Według niego, najlepszym dowodem na to, że Polska pomaga w szerokiej skali są słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, "który powiedział, że na nas - jako na najbliższych przyjaciołach - można naprawdę liczyć". "I faktycznie to się przekłada na konkrety" - zaznaczył Müller.
Na pytanie, czy rząd przedstawi wartość sprzętu, jaką przekazaliśmy Ukrainie, minister odparł: "Tak. To jest jeden z wariantów, który rozważamy, żeby przedstawić wartość". "Oczywiście ona też jest szacunkowa. W tym sensie, że mówimy też o sprzęcie, który przecież już był używamy. Więc też to jest amortyzacja, to szacowanie kosztów nie jest takie oczywiste, de facto, wartość tego sprzętu jest zawsze faktycznie większa, w tym sensie, że jego użyteczność na froncie jest bardzo istotna" - powiedział Müller.
Dopytywany, czy jest mowa o miliardzie złotych czy dziesiątkach miliardów, rzecznik rządu odpowiedział: "Mogę powiedzieć, że mówimy o miliardach". (PAP)
Autorki: Aneta Oksiuta, Edyta Roś, Magdalena Jarco, Edyta Roś
dsk/ mj/