Sienna Miller wyznaje, że rola w "Anatomii skandalu" oczyściła ją z traumatycznych wspomnień

2022-04-24 19:11 aktualizacja: 2022-04-24, 19:11
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Serce Sienny Miller waliło jak oszalałe, kiedy na planie serialu „Anatomia skandalu” miała zagrać scenę, w której jej bohaterka dowiaduje się o zdradzie męża. W 2005 roku aktorka sama stanęła bowiem w obliczu medialnego skandalu, kiedy jej ówczesny narzeczony, Jude Law, zdradził ją z nianią. Miller podjęła ryzykowną decyzję o zanurzeniu się w fabule, którą w pewnym sensie przeżyła na własnej skórze. Jednak z perspektywy czasu nie żałuje, bowiem pracę nad tym serialem dziś opisuje, jako katharsis.

„Anatomia skandalu” to długo wyczekiwany serial, który widzowie już mogą znaleźć w katalogu platformy Netflix. Do jego obejrzenia zachęca nie tylko to, że wyprodukowali go twórcy „Wielkich kłamstewek”, ale również zjawiskowa Sienna Miller, która wciela się w Sophie, żonę wpływowego polityka. Przykładny dom, uporządkowane życie, w jeden wieczór legły w gruzach, gdy dowiaduje się o zdradzie męża.

Aktorzy przy okazji kolejnych filmowych czy serialowych kreacji, często są pytani, jak wiele łączy ich z bohaterem. W tym wypadku, Sienna mogła potwierdzić jedną bolesną zbieżność, sama doświadczyła zdrady.

W 2005 roku brytyjskie tabloidy żywiły się jej osobistym dramatem. Rok wcześniej Sienna Miller i Jude Law, z którym poznała się na planie filmu „Alfie”, zaręczyli się. Piękna ona, piękny on - razem tworzyli idealną parę. Niestety, sielanka nie trwała długo, gdy na jaw wyszedł fakt, że brytyjski aktor zdradza narzeczoną z nianią swoich dzieci. Taki obyczajowy skandal nie uszedł uwadze mediów. Do tego niania okazała się skora do intymnych zwierzeń, o których prasa chętnie się rozpisywała. I tak bolesne rozstanie rozegrało się na oczach całego świata.

Piętnaście lat później do rąk aktorki trafił scenariusz, który przywołał tamte wspomnienia i zmusił ją do odpowiedzi na pytanie, czy na potrzeby atrakcyjnego serialu, będzie gotowa sięgnąć do swoich osobistych doświadczeń? W rozmowie z „The New York Times” Miller wyznała, że miała moment zawahania, czy przyjąć tę rolę. Ale przeżycie tego z nieco innej perspektywy okazało się bardziej kuszące.

Kiedy jednak stanęła przed kamerą i miała odegrać chyba jedną z najtrudniejszych dla siebie scen. Tę, w której jej bohaterka dowiaduje się o romansie, emocje wzięły górę. W rozmowie z amerykańskim dziennikiem Sienna wspomina, że jej serce waliło tak szybko i tak głośno, że ten dźwięk zarejestrował mikrofon.

„Uczucie, że zaraz wyjdzie na jaw coś, nad czym nie masz absolutnie żadnej kontroli, lęk przed świadomością, że jeden sen dzieli cię przed upublicznieniem czegoś bardzo osobistego, to dręczące uczucie”- wspomina aktorka. I trudno powiedzieć, czy te słowa wypowiada w imieniu swoim czy opisuje emocje, które mogły towarzyszyć jej bohaterce. Szybko jednak dodaje, że w tej scenie dopatrzyła się pewnego oczyszczenia, sprowokowanego również tym, że serialowa Sophie zareagowała zupełnie inaczej na druzgocącą wiadomość. „W tym wszystkim było coś terapeutycznego. Jakieś katharsis” - zapewniła. (PAP Life)

kgr/