"Chcemy by Ukraina pozostała suwerennym krajem, demokratycznym krajem zdolnym do obrony swojego suwerennego terytorium. Chcemy zobaczyć Rosję osłabioną do tego stopnia, by nie mogła robić tego rodzaju rzeczy, które robi napadając na Ukrainę" - powiedział Austin podczas konferencji prasowej po powrocie z wizyty w Kijowie.
"Ona już straciła znaczną część swojej zdolności bojowej i szczerze mówiąc, wielu swoich żołnierzy. Chcemy, by nie byli w stanie bardzo szybko odbudować tych zdolności" - dodał.
Austin odpowiedział w ten sposób na pytanie, jakie są cele USA w obecnej sytuacji. Wcześniej występujący z szefem Pentagonu sekretarz stanu Antony Blinken stwierdził, że Rosja już przegrała, jeśli chodzi o swój główny cel podporządkowania sobie Ukrainy.
"Nie wiemy, jak przebiegnie reszta tej wojny, ale wiemy, że suwerenna, niepodległa Ukraina przetrwa dużo dłużej, niż Władimir Putin będzie na scenie. I nasze wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane (...) dopóki nie zobaczymy ostatecznego sukcesu" - powiedział Blinken.
Rzeczniczka Białego Domu: naszym celem jest zapewnienie, by Rosja nie zrealizowała swoich szerszych ambicji
Naszym celem jest zapewnienie, by Rosja nie była w stanie zrealizować swoich szerszych ambicji, wykraczających poza Ukrainę - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Odniosła się w ten sposób do słów szefa Pentagonu Lloyda Austina o tym, że USA chcą osłabienia Rosji.
"Prezydent (Władimir) Putin w swoim przemówieniu dwa miesiące temu mówił o swoich aspiracjach, zarówno o zdegradowaniu ukraińskiego wojska i podporządkowaniu Ukrainy, ale też o swoich aspiracjach wykraczających poza nią. Więc sekretarz Austin mówił o tym, że naszym celem jest niedopuszczenie, by do tego doszło" - oświadczyła Psaki podczas konferencji prasowej.
Jej komentarz dotyczył poniedziałkowych słów Austina, że USA chcą, by Rosja została "osłabiona do tego stopnia, by nie mogła więcej robić tego typu rzeczy, jakie robi teraz na Ukrainie".
Psaki odniosła się też do doniesień "Wall Street Journal", że Biały Dom powstrzymał się od nałożenia sankcji na Alinę Kabajewą, uważaną za partnerkę Putina. Jak stwierdziła, "nikt nie jest bezpieczny przed naszymi sankcjami" i dodała, że prawdopodobnie będą one poszerzane. Przypomniała też, że administracja USA już wcześniej objęła sankcjami samego Putina oraz jego dwie dorosłe córki. (PAP)
mar/ kgr/