"Od początku byłem za dymisją, ale nie chciałem tego robić sam. Myślałem, że koledzy szybciej zareagują. Dzisiaj się przekonali, że trzeba tak postąpić" - powiedział PAP Jasionek, który był również sekretarzem zarządu.
Działacze odpowiedzieli w ten sposób na apel ministra sportu i turystyki Witolda Bańki, który w minioną sobotę wezwał do natychmiastowej dymisji cały zarząd, na czele z prezesem PZKol Dariuszem Banaszkiem.
Szef resortu zareagował tak ostro na doniesienia medialne dotyczące skandalu obyczajowego. W wywiadzie dla portalu WP SportoweFakty były wiceprezes PZKol Kosmala ujawnił, że „ważna osoba w środowisku kolarskim” miała się dopuścić czynów ohydnych jak zastraszanie, seks z podopiecznymi, w tym z nieletnimi, a nawet gwałt. Dodatkowo w grę wchodziły nadużycia finansowe. Potwierdzić miał to zewnętrzny audyt zlecony przez Banaszka.
PZKol poważnie zadłużony, czterech członków zarządu nie złożyło dymisjiOprócz afery na tle obyczajowym, PZKol zmaga się z kłopotami finansowymi – jest poważnie zadłużony, a na dodatek wycofał się sponsor główny CCC, a sponsor strategiczny Orlen oraz ministerstwo zawiesiły finansowanie.
Spośród członków zarządu dymisji nie złożyli jeszcze Banaszek, Rafał Jurkowlaniec, Lucjusz Wasielewski i Arkadiusz Jałowski.
Władze federacji na piątek zapowiedziały zwołanie specjalnej konferencji prasowej.(PAP)
af/ cegl/