Na reprezentacyjny stadion decydujące spotkanie Pucharu Polski wróciło po przerwie wynikającej z pandemii koronawirusa. Poprzedni finał PP w Warszawie odbył się w 2019 roku. Kolejne dwa przeniesiono do Lublina, a na warszawskim obiekcie powstał tymczasowy szpital dla chorych na COVID-19.
Raków bronił trofeum - rok temu, bez udziału kibiców, pokonał w Lublinie pierwszoligową Arkę Gdynia 2:1.
Dwa najwyżej sklasyfikowane zespoły
Tak się złożyło, że w finale obecnej edycji spotkały się dwa najwyżej sklasyfikowane zespoły w tabeli ekstraklasy. W dodatku mające identyczną liczbę punktów - Raków jest liderem dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich meczów.
Początek meczu należał do Rakowa
Już w szóstej minucie zespół Marka Papszuna objął prowadzenie - strzelcem gola był Łotysz Vladislavs Gutkovskis.
Wkrótce potem dwie szanse miał Hiszpan Ivi Lopez. Czołowy piłkarz nie tylko Rakowa, ale całej polskiej ligi najpierw groźnie uderzał głową (obronił Mickey van der Hart), a następnie minimalnie chybił z rzutu wolnego. Dopiero te sytuacje pobudziły Lecha. W 18. minucie Jakub Kamiński trafił w słupek.
2:0 dla Rakowa w 36. minucie
Lech wciąż starał się odrobić stratę, ale narażał się na kontrataki. Po jednym z nich w 36. minucie gola na 2:0 dla Rakowa strzelił Mateusz Wdowiak.
W przerwie trener "Kolejorza" Maciej Skorża zareagował i wpuścił na boisko Joao Amarala, a imponujący formą w tym sezonie Portugalczyk już w 52. minucie - po strzale Dawida Kownackiego - zmienił tor lotu piłki i zdobył kontaktową bramkę.
W 77. minucie Raków prowadził 3:1
Na więcej jednak Lecha nie było stać. Akcje poznańskiej drużyny z biegiem czasu traciły na impecie, a w 77. minucie emocje praktycznie się skończyły. Sprytnym strzałem popisał się wówczas Ivi Lopez, dzięki czemu Raków prowadził już 3:1.
W końcówce spotkania za ostry faul czerwoną kartkę zobaczył wprowadzony chwilę wcześniej gracz Rakowa Jakub Arak, lecz wynik już się nie zmienił.
Dla drużyny z Częstochowy to drugi w historii i jednocześnie drugi z rzędu triumf w rozgrywkach PP. Łącznie w finale wystąpili po raz trzeci.
Natomiast piłkarze Lecha już 11. raz zagrali w finale. Triumfowali pięciokrotnie, ale ostatnio w 2009 roku. Późniejsze pięć występów w finałach, w tym cztery już na PGE Narodowym (w latach 2015-2017 i teraz), zakończyło się przegranymi drużyny ze stolicy Wielkopolski.
Ceremonia wręczenia nagród
W przeciwieństwie do wielu poprzednich edycji, ceremonia wręczenia nagród nie odbyła się na trybunie stadionu, a na murawie, gdzie ustawiono specjalną scenę.
Dość długo na podest nie wchodzili piłkarze Lecha (przegrani też otrzymują medale) - wyglądało to jak rodzaj protestu w związku z sytuacją z kibicami. Ostatecznie jednak odebrali pamiątkowe krążki.
Pula nagród obecnej edycji Fortuna PP to 10 milionów złotych, z czego połowa trafi do zdobywcy trofeum. Pokonany w finale może liczyć na 760 tys. złotych. (PAP)
kgr/ mj/