"Sprawiacie, że Ukraińcy mogą się bronić, a my nie musieli ryzykować wywołania III wojny światowej poprzez wysłanie amerykańskich żołnierzy do walki z rosyjskimi żołnierzami" - stwierdził Biden, zwracając się do pracowników fabryki Lockheed Martin w hrabstwie Pike, gdzie wytwarzane są pociski przeciwpancerne Javelin, z których 5,5 tys. trafiło na Ukrainę.
"Szczerze mówiąc, w wielu przypadkach oni (Ukraińcy) ośmieszają rosyjskie wojsko" - dodał prezydent.
Wygłaszając przemówienie na tle przenośnych wyrzutni Biden zachwalał zalety broni i tego, jak dużą różnicę robią na polu bitwy. Cytował przy tym opinie żołnierzy walczących na Ukrainie, którzy stwierdzili, że bez amerykańskich pocisków trudno byłoby zatrzymać rosyjską ofensywę oraz wspominał historię o ukraińskich rodzicach, którzy nazwali swoje dziecko na cześć produkowanych w Alabamie rakiet.
Biden stwierdził, że USA pełnią obecnie rolę podobną, jak podczas II wojny światowej, stanowiąc "arsenał dla demokracji". Dodał, że historia pokazuje, iż jeśli nie sprzeciwiać się dyktatorom, to ich apetyt tylko rośnie i ostatecznie koszt bezczynności jest znacznie większy.
"Mogliśmy albo wspierać Ukraińców, by mogli bronić swojego kraju, albo stanąć z boku i przyglądać się, jak Rosja kontynuuje swoje okrucieństwa" - powiedział prezydent USA.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
kw/