Jak przypomniano, obywatele Ukrainy mogą podejmować pracę bez konieczności uzyskania specjalnego zezwolenia, na mocy rządowej specustawy z początku marca.
Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) "już 102 tys. obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na ich kraj, znalazło w Polsce zatrudnienie".
"Usunięcie zezwoleń na pracę znacznie ograniczyło biurokrację i dało uchodźcom pełen dostęp do rynku pracy w Polsce" - podkreślono w gazecie. Jak wskazuje w dzienniku minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, "z dnia na dzień liczba pracowników z Ukrainy – którzy przybyli do Polski po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji – rośnie w tysiącach". "Tylko 2 maja przybyło ich ponad 2 tys." - zaznaczyła.
"Każdego dnia zatrudnienie znajduje kolejne kilka tysięcy obywateli Ukrainy, którzy dzięki temu zyskują źródło utrzymania i mają szansę na samodzielne życie w naszym kraju. Osoby te wykonują głównie proste prace w branżach, w których pracodawcy zgłaszają braki kadrowe" – wyjaśniła, cytowana w "Rz", minister Maląg.
Dziennik podkreślił, że "zestawiając dane MPiPS z liczbą osób z Ukrainy, które uzyskały po 24 lutego numer PESEL, zatrudnienie znalazło już ok. 20 proc. uchodźców w wieku produkcyjnym".
Dodano, że "blisko połowa z uchodźców, którzy podjęli w Polsce zatrudnienie, wykonuje proste prace". "Tylko 17,7 proc. zostało zatrudnionych jako pracownicy biurowi, specjaliści czy technicy. Pozostali zostali zatrudnieni w usługach i przemyśle" - czytamy w artykule.
Jak wyjaśniono, "taka struktura wykonywanej pracy wprost wynika z faktu, że aż 75 proc. z zatrudnionych stanowią kobiety". "W większości niewykwalifikowane i bez znajomości języka" - napisano w "Rz".(PAP)
kgr/