Były kanclerz Niemiec zostanie objęty sankcjami? Posłowie Solidarnej Polski chcą zamrożenia majątku "przyjaciela Putina"

2022-05-05 14:29 aktualizacja: 2022-05-05, 17:58
Gerhard Schroeder, Władimir Putin. Fot. Twitter/Visegrád 24
Gerhard Schroeder, Władimir Putin. Fot. Twitter/Visegrád 24
Wnioskujemy, aby wpisać na listę osób objętych sankcjami b. kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera; wtedy jego majątek w UE zostałby zamrożony - poinformował w czwartek wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Przypomniał, że Schröder sam przekonywał, iż jest "osobistym przyjacielem Putina".

"Setki rosyjskich oligarchów związanych z najważniejszymi spółkami energetycznymi Rosji są objęci sankcjami unijnymi. Na tej liście brakuje bardzo ważnej osoby - jest nią właśnie Gerhard Schröder" - oświadczył Kaleta podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Wiceszef MS zwrócił uwagę, że były kanclerz RFN "przez lata promował Rosję na forum Unii Europejskiej, przez lata czerpał gigantyczne korzyści majątkowe ze współpracy z rosyjskimi spółkami", a kilkanaście dni przed inwazją Rosji na Ukrainę został wskazany do Rady Nadzorczej Gazpromu. Przypomniał także, że Schröder sam określa siebie, jako "osobistego przyjaciela Władimira Putina".

Kaleta: Schröder nie jest objęty sankcjami, mimo iż od 2017 r. jest szefem rady dyrektorów w rosyjskim koncernie naftowym "Rosnieft"

Kaleta mówił, że Schröder nie jest objęty sankcjami, mimo iż od 2017 r. jest szefem rady dyrektorów w rosyjskim koncernie naftowym "Rosnieft" i był "głównym promotorem, twórcą 'pętli' na bezpieczeństwo energetyczne Europy, czyli Nord Stream i Nord Stream 2".

Wiceminister sprawiedliwości poinformował, że w środę skierował do ministra ds. UE Konrada Szymańskiego pismo, "by Polska wnioskowała, aby w kolejnym pakiecie sankcyjnym wpisać na listę osób objętych sankcjami unijnymi Gerharda Schrödera". Według niego, skutkiem ewentualnego przyjęcia tego wniosku byłoby zamrożenie majątku b. kanclerza RFN na terenie UE.

Kaleta uzasadniał wniosek także tym, że Schröder wskazywał w swoich wywiadach na swoje wątpliwości co do tego, "czy Polska jest jeszcze demokracją, a jednocześnie prosił o zrozumienie sytuacji w Rosji". "Kilka tygodni przed inwazją na Ukrainę (Schröder) wyrażał zrozumienie dla przemieszczania się wojsk rosyjskich ku granicom Ukrainy, sugerując, że Rosja jest prowokowana przez manewry NATO" - przypomniał.

Podstawa prawną dla takiej decyzji może być zdaniem Kalety unijne rozporządzenie (Rozporządzenie wykonawcze Rady (UE) 2022/236 z dnia 21 lutego 2022 r. - PAP), zgodnie z którym sankcjami mogą być objęte "osoby, które wspierają rząd Federacji Rosyjskiej i uzyskują od niego korzyści zapewniające im istotne źródło dochodów".

Ozdoba: Schröder jest symbolem polityki prorosyjskiej

Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba przekonywał, że Schröder jest "symbolem polityki prorosyjskiej, polityki europejskiej, która niestety doprowadziła do tego, że euro zamieniało się na ruble, a ruble finansowały zbrojenia Rosji Putina, bandyty, który później napada na Ukrainę w kilku odsłonach".

"Musimy wyciągać konsekwencje wobec ludzi, którzy do tego doprowadzili. Nie mówimy tutaj o polskim Gerhardzie Schröderze, czyli Waldemarze Pawlaku, tylko mówimy o tym prawdziwym niemieckim Schröderze, tym człowieku, który w Bundestagu ma swoje gabinety, które zamiast być przeznaczone na prace na rzecz swojej ojczyzny, czyli Niemiec, były przeznaczane na promowanie rosyjskiej strategii, która przerodziła się w brutalną grę Władimira Putina" - oświadczył Ozdoba.

Jak przypomniał w lutym br. Business Insider, Deutsche Welle podkreślało w 2017 r., że pensja byłego kanclerza Niemiec nie jest znana, jednak członek zarządu Rosnieftu zwykle zarabia ok. 6 mln euro rocznie. Schroeder odcinał się od tych kwot i mówił, że przyjmuje zaledwie 10 proc. tej pensji, czyli ok. 600 tys. euro rocznie. Deutsche Welle pisał też w 2017 r., że Schröder otrzymywał ok. 6,5 tys. euro miesięcznie rocznej emerytury państwowej z racji pełnienia funkcji kanclerza.

Deutsche Welle: Schröder wydaje się być dumnym z tego, że jest uważany za przyjaciela Władimira Putina

Niemieccy dziennikarze pisali ponadto, że w 2017 r. były kanclerz RFN miał otrzymywać 560 tys. euro na utrzymanie swojego stałego biura w Berlinie. Kancelaria Niemiec podała, że w 2020 r. wydatki związane z zatrudnieniem personelu w biurze byłego kanclerza osiągnęły 407 tys. euro.

We wtorek (3 maja br.) Deutsche Welle oceniło, że Schröder "wydaje się być dumnym z tego, że jest uważany za przyjaciela Władimira Putina". "Były kanclerz, a obecnie gazowy lobbysta z partyjną książeczką SPD, jest przyzwyczajony do pieśni pochwalnych z ust prawdopodobnego zbrodniarza wojennego. Panowie rozumieją się doskonale od dekad. Słowa Schrödera o tym, że Putin jest 'krystalicznie czystym demokratą' są już legendarne i mówią same za siebie. To gierka dwóch oszustów podających piłkę do siebie nawzajem i sypiących inny piaskiem w oczy" - oceniła redakcja Deutsche Welle. (PAP)

Autor: Mieczysław Rudy

dsk/