"Gierasimow podjął w ubiegłym tygodniu decyzję o osobistym wyjeździe na linię frontu na Ukrainie. Nie jest to typowy ruch w przypadku ważnych rosyjskich oficerów" - oceniła Sky News.
1 maja agencja UNIAN przekazała doniesienia, jakoby Gierasimow został ranny pod Iziumem w obwodzie charkowskim i "musiał się stamtąd pilnie ewakuować". Ukraińskie medium powołało się na informacje dziennikarzy wojennych, według których 66-letni Gierasimow ucierpiał w wyniku trafienia odłamkiem. W ocenie źródeł UNIAN życie generała nie było zagrożone.
Gierasimow "przyjechał, by osobiście dowodzić ofensywą na Słowiańsk" - powiadomił wcześniej doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko. Pojawiły się również przypuszczenia, że wyjazd szefa sztabu na linię frontu mógł być formą kary ze strony władz na Kremlu za niepomyślny przebieg wojny. Taką opinię wyraził m.in. doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.
Uwagę obserwatorów poniedziałkowej parady na Placu Czerwonym zwrócił również brak lotnictwa wojskowego, które każdego roku bierze udział w moskiewskich obchodach zakończenia II wojny światowej. (PAP)
mj/