Pozywający Daniel Motaung występuje w imieniu większej grupy i domaga się rekompensaty finansowej, tego, by moderatorzy zewnętrzni otrzymali taką samą opiekę zdrowotną i płace jak pracownicy Meta, ochrony praw związkowych oraz niezależnego audytu w zakresie przestrzegania praw człowieka.
Na całym świecie tysiące moderatorów przegląda posty w mediach społecznościowych, które mogą przedstawiać przemoc, nagość, rasizm lub inne obraźliwe treści. Pierwszy film, który moderował Motaung przedstawiał ścięcie głowy.
"Zdiagnozowano u mnie ciężki zespół stresu pourazowego. Moje życie to horror" – powiedział Motaung Reuterowi.
Prawnicy Motaunga powiedzieli, że Meta i zatrudniająca Motaunga firma outsourcingowa Sama stworzyły niebezpieczne i poniżające dla pracowników środowisko, w którym pracownicy nie mieli takiej samej ochrony jak pracownicy w innych krajach.
"Jeśli w Dublinie ludzie nie mogą patrzeć na szkodliwe treści przez dwie godziny, powinno to być wszędzie regułą. Jeśli potrzebują dyżurnego psychologa, powinno to mieć zastosowanie wszędzie" – podkreśliła prawniczka Motaunga, Mercy Mutemi.
"To może wywołać efekt domina. Facebook będzie musiał ujawnić wiele na temat tego, jak prowadzą swoje moderacje" – powiedział Odanga Madung, członek Mozilla Foundation, globalnej organizacji non-profit z siedzibą w USA zajmującej się prawami do Internetu.
W 2021 roku zatwierdzono w Kalifornii ugodę o wartości 85 mln dolarów między Facebookiem a ponad 10 tys. moderatorów treści, którzy oskarżyli firmę o brak ochrony przed urazami psychicznymi wynikającymi z kontaktu z wstrząsającymi obrazami i przemocą. Facebook nie przyznał się do wykroczenia w tej sprawie, ale zgodził się podjąć środki w celu zapewnienia moderatorom zatrudnionym przez zewnętrzne firmy bezpieczniejszego środowiska pracy. (PAP)
mmi/