Lider PSL: dwie listy dla opozycji to gwarancja i zwycięstwa, i rządzenia

2022-05-12 09:50 aktualizacja: 2022-05-12, 11:13
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Marcin Obara
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Marcin Obara
Dwie listy dla opozycji na wybory parlamentarne to gwarancja i zwycięstwa, i rządzenia; mnie interesuje zwycięstwo i możliwość skutecznego rządzenia, a nie porażka - powiedział w czwartek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz pytany był w czwartek w programie Tłit w WP, czy opozycja jest gotowa do wspólnej listy na przyszłe wybory parlamentarne. "Ja jestem zdeterminowany, żebyśmy walczyli o zwycięstwo, a nie powtarzali błędy, które tego zwycięstwa nie dadzą" - odpowiedział szef ludowców.

"Dwie listy dla opozycji to gwarancja i zwycięstwa i rządzenia"

Według niego, "dwie listy dla opozycji to gwarancja i zwycięstwa i rządzenia". "Może nie wszystkie partie będą z tego zadowolone, bo nie będzie takiego jednego hegemona, ale będzie efektywność dużo większa i nie stracimy żadnych wyborców umiarkowanych, a na przykład wynik Konfederacji wtedy będzie niższy i to nie ona będzie tym języczkiem u wagi" - zauważył lider PSL.

Dopytywany, czy jeden blok opozycyjny na te wybory to zły pomysł, Kosiniak-Kamysz odparł: "Mnie interesuje zwycięstwo i możliwość skutecznego rządzenia, a nie porażka". "Model czeski - dwie listy, nie model węgierski - totalna porażka jednej listy" - dodał szef ludowców.

"Takie są fakty, przegraliśmy wybory europejskie. Jedna lista na Węgrzech poniosła totalną klęskę, przegrała 20 punktami procentowymi. Ja rozumiem środowiska polityczne, które dążą do jednej listy, bo wtedy one stają się hegemonem, tak naprawdę państwo dziennikarze będziecie mówili, że jest lista PiS i lista PO i zniknie Hołownia, zniknie Lewica, zniknie PSL i inne ugrupowania" - mówił Kosiniak-Kamysz.

"Donald Tusk nigdy bez PSL-u nie rządził"

Na uwagę, czy bo boi się, że zostanie przyćmiony przez lidera PO Donalda Tuska, szef PSL powiedział, że nie. "Donald Tusk nigdy bez PSL-u nie rządził. I myślę, że on o tym dobrze pamięta" - podkreślił Kosiniak-Kamysz. (PAP)

autor: Edyta Roś

gn/