W poniedziałek przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się druga rozprawa procesu odwoławczego ws. afery finansowej Amber Gold. Apelację, po nieprawomocnym wyroku skazującym Marcina P. i Katarzynę P. wydanym w październiku 2019 r. przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, wnieśli obrońcy oskarżonych i prokuratura.
Jak przekazała PAP, koordynator ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Kanabaj–Michniewicz na poniedziałkowej rozprawie stawił się, doprowadzony z aresztu, oskarżony Marcin P. Nie stawiła się natomiast oskarżona Katarzyna P.
"Przewodniczący zamknął odwoławczy przewód sądowy i udzielił głosu stronom. Prokurator podtrzymał apelację oskarżyciela publicznego oraz wszystkie wnioski i argumentację w niej zawarte. Wniósł o nieuwzględnienie apelacji obrońców oskarżonych" - przekazała przedstawicielka Sądu.
Zaznaczyła również, że obrońcy oskarżonych Marcina P. i Katarzyny P. poparli apelację oraz argumentację zawartą w osobistej apelacji oskarżonego i wnieśli o nieuwzględnienie apelacji prokuratora.
Ponadto, obrońca Katarzyny P. wniósł również o rozważenie, czy oskarżonej można przypisać taką sama rolę jak oskarżonemu. Domagał się złagodzenia kary wobec oskarżonej, a także o rozpatrzenie wysokości grzywny zasądzonej wobec oskarżonej.
W trakcie poniedziałkowej rozprawy ujawniono pismo zastępcy dyrektora Aresztu Śledczego w Gdańsku dot. szczególnej ochrony oskarżonego.
Obrońca oskarżonego oświadczył, że szczególna ochrona oskarżonego jest uzasadniona z uwagi na medialny i społeczny wydźwięk sprawy. W związku z powyższym wniósł o dalsze jej stosowanie, ale bez całodobowego dozoru strażników, a także o nieprzedłużanie tymczasowego aresztu i zastosowanie innych środków zapobiegawczych nieizolacyjnych.
Jak relacjonowała przedstawicielka SA Anna Kanabaj–Michniewicz, prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wnieśli o dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania wobec oskarżonego.
Sąd zastosował się do wniosku prokuratora i oskarżyciela posiłkowego i przedłużył areszt wobec Marcina P. do 24 czerwca br.
W październiku 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Marcina P., twórcę Amber Gold, na 15 lat więzienia, a Katarzynę P. na 12,5 roku więzienia. Z uwagi na obszerność sprawy sąd ukończył pisemne uzasadnienie wyroku w lipcu 2020 r. Uzasadnienie wyroku liczy 9345 stron i zajmuje około 47 tomów akt sprawy.
Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r. Katarzyna P. została aresztowana w kwietniu 2013 r. W październiku 2021 r. sąd uchylił jej areszt. Sąd zastosował wobec oskarżonej wolnościowe środki zapobiegawcze. Katarzyna P. jest pod dozorem policji (trzy razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat i nie może opuszczać miejsca pobytu), nie może kontaktować się ze współoskarżonym i świadkami, ma zakaz opuszczania kraju, została też pozbawiona paszportu.
Proces ws. Amber Gold przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w marcu 2016 r. Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów.
Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.
Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.
Wyrok w Sądzie Apelacyjnym ma zapaść 30 maja. Marcin P. w trakcie poniedziałkowej rozprawy oświadczył, że nie chce być doprowadzony na jego ogłoszenie.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
kgr/