70-latka uwierzyła w atak piratów, paczkę z sejfem z 500 tys. euro i dyrektora żeglugi, który prosi o pomoc. Straciła 170 tys. zł

2022-05-17 16:53 aktualizacja: 2022-05-18, 10:04
Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Lech Muszyński
Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Lech Muszyński
Z 70-letnią mieszkanką gm. Poniatowa skontaktował się przez internet fałszywy dyrektor żeglugi morskiej. Przekonał kobietę, że wysłał do niej przesyłkę, w której jest sejf z 500 tys. euro. Musiała zapłacić cło, żeby pieniądze stały się jej własnością. Starsza pani straciła 170 tys. zł.

Jak powiedziała PAP we wtorek oficer prasowy asp. sztab. Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim, zgłoszenie o oszustwie wpłynęło na komendę w niedzielę.

"Do mieszkanki gminy Poniatowa poprzez portal społecznościowy odezwał się fałszywy dyrektor żeglugi z Hamburga. Pisał kobiecie, że jest wdowcem i płynie właśnie po Oceanie Indyjskim z towarem, który jego firma ma dostarczyć odbiorcy" - wyjaśniła Żur. Dalej snuł bajkę o tym, że "jego statek na oceanie został napadnięty przez piratów", a on ma dla niej paczkę z sejfem, w którym jest pół miliona euro. "Jednak, aby otrzymać przesyłkę, kobieta musiała opłacić cło" - zrelacjonowała policjantka.

70-latka, chcąc wykupić przesyłkę z sejfem, zgodnie z poleceniami oszusta dokonywała opłat celnych. Wydała na to swoje oszczędności i zaciągnęła pożyczki bankowe.

Nie starczyło na śmigłowiec

"Kiedy okazało się, że musi za 14 tysięcy złotych opłacić jeszcze śmigłowiec, który zabierze sejf z morza na ląd, oświadczyła mężczyźnie, że nie jest w stanie opłacić tej kwoty. Wtedy kontakt się urwał, a 70-latka zrozumiała, że padła ofiarą oszusta" - powiedziała.

Policja apeluje o rozsądne zawieranie internetowych znajomości. "Gang działających w ten sposób oszustów na całym świecie wyszukuje potencjalne ofiary, zakłada konta na różnych portalach i próbuje oszukiwać nieświadomych użytkowników internetu. Dlatego pamiętajmy o zasadzie ograniczonego zaufania" - podsumowała Żur.(PAP)

Autorka: Agnieszka Gorczyca