"Według wielu wskazań Rosja przygotowuje się do długotrwałej operacji wojskowej. Wojna wkracza w przewlekłą fazę - mówił Reznikow. - Każdy dzień wojny przynosi straty wśród naszych wojskowych i wielkie cierpienie ludności cywilnej. Zwłaszcza na terenach czasowo okupowanych przez Rosję. Cały świat widział, co wydarzyło się w Buczy. Te same wydarzenia mają teraz miejsce wszędzie tam, gdzie stacjonują wojska rosyjskie. Nasi ludzie są porywani, torturowani, zabijani".
Minister podkreślił, że wojna niszczy ukraińską gospodarkę oraz grozi światowym kryzysem żywnościowym i migracyjnym. "Mając to na uwadze, chcemy jak najszybciej pokonać wroga i wyzwolić nasze terytoria. Nie pozwólcie Rosji przedłużać konfliktu" - apelował.
"Dlatego jesteśmy bardzo zainteresowani otrzymywaniem pomocy międzynarodowej, kupowaniem broni w jak najkrótszym czasie i w odpowiednich ilościach. Potrzebujemy czołgów, pojazdów opancerzonych, broni dalekiego zasięgu (wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, ciężka artyleria, samoloty, pociski). Chcemy ratować życie naszych ludzi” - wyliczał.
Reznikow dodał, że według ukraińskiego wywiadu Rosja używa obecnie przeciwko Ukrainie 167 tys. żołnierzy. 91 batalionowych grup taktycznych zostało rozmieszczonych bezpośrednio na polu bitwy, a kolejne 55 Rosjanie mogą rozmieścić z rezerw.
Minister przekonywał, że wojska rosyjskie przewyższają liczebnie Siły Zbrojne Ukrainy w kontekście ciężkiej broni, zwłaszcza w wyrzutniach rakietowych i artylerii. "Jeśli jednak koordynacja dostaw broni zostanie poprawiona przez nasze kraje partnerskie, w tym Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, UE, Japonię, Australię, Turcję itd., jest szansa na szybką ofensywę wojsk ukraińskich i wyzwolenie terytoriów" - mówił.
Minister zasugerował, aby partnerzy podzielili dostawy broni na krótko-, średnio- i długoterminowe, aby władze Ukrainy mogły odpowiednio zaplanować szkolenie swoich sił i sztabów. (PAP)
kgr/