Eurodeputowanej Koalicji Europejskiej Magdaleny Adamowicz nie było podczas wtorkowej rozprawy sądowej przed Sądem Rejonowym w Gdańsku, a jej adwokat Paweł Knap wskazywał, że nie może być w sądzie z uwagi na zmianę adresu zamieszkania i obowiązki zawodowe. Poprzednia rozprawa w tej sprawie odbyła się rok temu, a potem rozprawy spadały z wokandy z uwagi na zwolnienia lekarskie przedstawiane przez podsądną europosłankę.
Podczas wtorkowej rozprawy sędzia Julia Kuciel odrzuciła większość wniosków dowodowych obrony, prokuratora oraz oskarżonej, wskazując, że m.in. dodatkowe przesłuchania świadków, czy powoływanie biegłych ds. księgowości, nie będą miały wpływu na rozstrzygnięcie sprawy.
Sędzia Kuciel podkreśliła, że oskarżona regularnie przebywa w Polsce oraz innych krajach Unii Europejskiej, angażuje się w działalność zawodową i publiczną. W ocenie sędzi referenta nieobecność Adamowicz wynika z jej woli, a nie z niemożności przyjazdu do sądu.
Oskarżona miała możliwość wzięcia udziału w rozprawie i nie skorzystała z tej możliwości. Fakt sprawowania mandatu europosła nie jest okolicznością, żeby nie stawiała się w sądzie. Gdyby chciała wziąć udział w rozprawie, to oskarżona stawiłaby się w sądzie - uzasadniała sędzia Kuciel.
Akt oskarżenia przeciwko 49-letniej europosłance do Sądu Rejonowego w Gdańsku skierował Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Prokuratura zarzuciła Magdalenie Adamowicz błędne rozliczanie podatku za najem mieszkań oraz ukrywanie dochodów. Zdaniem śledczych, miała się tego dopuścić wraz z mężem Pawłem. Europosłanka w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 miała też zataić odpowiednio prawie 300 tys. zł i 100 tys. zł dochodów. Prokuratura zarzuca jej również nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Według śledczych, uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
Europosłanka była obecna podczas dwóch ubiegłorocznych rozpraw i wówczas składała wyjaśnienia. "Gdybyśmy osiągali dochody z nieujawnionych źródeł, to logicznym zachowaniem byłoby ich ukrywanie, podczas gdy każdorazowo były one przez nas lokowane w bezpieczny i legalny sposób na rachunkach bankowych" - mówiła podczas rozprawy w ubiegłym roku.
Na 24 maja sąd zaplanował mowy końcowe stron. Po rozprawie adwokat europosłanki Paweł Knap komentował, że sąd naruszył prawo do obrony oskarżonej.(PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
an/