Jak przypomina w środę Reuters, kolejni kanclerze Niemiec po odejściu z urzędu otrzymują od państwa fundusze, potrzebne na utrzymanie biura wraz z personelem.
Trzy partie, tworzące koalicję rządową (SPD, Zieloni, FDP) przystały na parlamentarny wniosek o zakończenie dalszego finansowania Schroedera. „Decyzję podjęto po tym, gdy były kanclerz odmówił potępienia Putina, którego wciąż nazywa bliskim, osobistym przyjacielem, pomimo inwazji Rosji na Ukrainę” – podkreśla Reuters.
Jak wyliczają niemieckie media, 78-letni Schroeder zarabia na pracy dla rosyjskich państwowych firm energetycznych sumy, przewyższające 400 tys. euro – kwotę, jaką państwo wydaje rocznie na jego biuro. „W opinii komisji budżetowej, były kanclerz Schroeder nie wykonuje już żadnych obowiązków, wynikających z jego poprzedniego urzędu. Biuro zostanie zatem zlikwidowane” – brzmi uzasadnienie wspólnego wniosku trzech partii.
Schroedera, który jeszcze jako kanclerz wspierał budowę kolejnych gazociągów z Rosji do Europy, obwinia się o pogłębienie zależności energetycznej Niemiec od Rosji. Schroeder zawsze podkreślał swoją zażyłość z Putinem jako człowiekiem, którego „świat nie powinien lekceważyć”.
Marzena Szulc (PAP)
gn/