Zasadniczo jednak Cavusoglu ocenił rozmowy ze swoim amerykańskim kolegą jako "niezwykle pozytywne". Według tureckiego dyplomaty amerykański sekretarz stanu uznał obawy Turcji za uzasadnione.
Turcja do tej pory uzasadniała swoje stanowisko rzekomym wsparciem Finlandii i Szwecji dla Kurdyjskiej Partii Robotniczej PKK i kurdyjskiej milicji YPG w Syrii. Turcja postrzega YPG jako syryjski odłam PKK, która w Turcji, Europie i USA uważana jest za organizację terrorystyczną. Turcja prowadzi działania przeciwko YPG w północnej Syrii, która w USA i Europie nie jest uznawana za organizację terrorystyczną.
PKK od 1984 roku prowadzi powstanie przeciwko państwu tureckiemu, w którym zginęły dziesiątki tysięcy ludzi.
W Nowym Jorku Cavusoglu po raz kolejny oskarżył Finlandię i Szwecję o wspieranie organizacji terrorystycznych, a ponadto zarzucił Szwecji dostarczanie broni dla YPG.(PAP)
kgr/