Prezydent Andrzej Duda w niedzielę złożył wizytę w Kijowie, spotkał się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i wygłosił orędzie przed Radą Najwyższą Ukrainy.
Sałek ocenił w poniedziałek w Polskim Radiu 24, że było to jedno z ważniejszych wydarzeń międzynarodowych dla prezydenta Dudy podczas jego obu kadencji.
"Ta wizyta była potrzebna ze względu na fakt, że widzimy impulsy, które pojawiają się czasami na Zachodzie, mówiące o tym, że już w jakiś sposób należałoby te wojnę zakończyć, przejść do bieżącej działalności, w jakiś sposób przymusić Ukrainę do tego, aby zdecydowała się na zawarcie jakiegoś pokoju" - powiedział.
Sałek zaznaczył, że prezydent jasno podkreślił, iż jedność Zachodu, w tym współpraca w ramach NATO czy Unii Europejskiej, jest niezbędna, ale to Ukraińcy "mają decydować o tym, w jaki sposób i na jakich warunkach ewentualny pokój miałby być zawarty".
Pytany o podejście państw Zachodu do rosyjskiej agresji i wojny w Ukrainie zgodził się, że powstają dwa bloki. Jeden - stwierdził - przyjaciół Ukrainy, w którym znajduje się m.in. Polska, państwa bałtyckie, USA i drugi, "koalicja pokoju", który reprezentują m.in. Niemcy, Francja, Austria.
"Z punktu widzenia gospodarczego niektórych państw zachodnich (...) zaczyna pojawiać się problem. Jest na pewno potworny nacisk biznesu na rządy poszczególnych państw, aby w końcu wojnę zakończyć i przejść do normalnego funkcjonowania, bo zaczynają się problemy w produkcji różnego rodzaju dóbr" - powiedział Sałek.
Dodał, że takiej sytuacji - podziałowi i zachęcania Ukrainy do zawarcia jakiegoś pokoju - należy zapobiegać i prezydent Duda na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos będzie podnosił te kwestie.(PAP)
Autorka: Aleksandra Kiełczykowska
an/