Porsche, Oetker i wielu innych. Autor książki o „nazistowskich miliarderach”: nie zostali rozliczeni, bo taka była postawa mocarstw

2022-05-24 07:13 aktualizacja: 2022-05-24, 13:58
August Oetker z ojcem Rudolfem-Augustem Oetkerem. Fot. PAP/Oliver Weiken
August Oetker z ojcem Rudolfem-Augustem Oetkerem. Fot. PAP/Oliver Weiken
Autor książki „Nazistowscy miliarderzy. Czarna historia najbogatszych niemieckich dynastii” David de Jong powiedział w wywiadzie dla holenderskiego dziennika „De Volkskrant”, że brak woli do rozliczania po wojnie „nazistowskich miliarderów”, wynikała przede wszystkim z postawy USA i innych mocarstw zachodnich, które w obliczu zagrożenia komunizmem potrzebowały stabilnych gospodarczo Niemiec Zachodnich.

De Jong opisuje w swojej książce historię pięciu niemieckich rodzin, które wzbogaciły się dzięki współpracy z nazistami - Quandt, Flick, Von Finck, Porsche-Piëch i Oetker. Przypomina on, że dorobiły się one fortun m.in. na produkcji broni na dużą skalę, wykorzystywaniu niewolniczej pracy oraz kupowaniu żydowskich przedsiębiorstw po okazyjnych cenach.

Książka dziennikarza holenderskiej gazety „Financeele Dagblad” została entuzjastycznie przyjęta na arenie międzynarodowej. Prawa do pozycji wydanej przez giganta wydawniczego HarperCollins, sprzedano już w 17 wersjach językowych.

W ocenie autora kraje Zachodu chciały wykorzystać wiedzę ekonomiczną i umiejętności „cynicznych i kontrowersyjnych przedsiębiorców”. Było to, zdaniem dziennikarza, konieczne aby wzmocnić siłę gospodarczą RFN w obliczu ekspansji komunizmu.

Günther Quandt, od lat 30 XX w., stał się głównym dostawcą broni, amunicji i akumulatorów samochodowych dla niemieckiej armii

De Jong opisuje historię jednego z owych „cynicznych przedsiębiorców” - Günthera Quandta (1881-1954). Stał się on głównym dostawcą broni, amunicji i akumulatorów samochodowych dla niemieckiej armii, począwszy od lat 30. XX wieku.

Pomimo wykorzystywania w swoich fabrykach niewolniczej pracy robotników przymusowych, po wojnie Quandt spędził niespełna dwa lata w obozie internowania, po jego śmierci synowie Herbert i Harald powiększyli pokaźną fortunę rodziny, która obecnie obejmuje około 47 proc. udziałów kontrolnych w koncernie BMW.

Wnuk Günthera, Stefan uważa, że jego dziadek wcale nie był antysemitą i jedynie „skorzystał z możliwości oferowanych przez Hitlera”. „Zatrudnienie robotników przymusowych było w tamtym czasie niezbędne do utrzymania produkcji” – uważa Stefan Quandt.

Również wnuczka Günthera Quandta, Susanne Klatten, która, jak przypomina „De Volkskrant”, jest obecnie najbogatszą Niemką, powiedziała o swoim ojcu, że „nigdy nie straci dla niego szacunku”.

Gazeta przypomina, że w 2007 r. opublikowano wyniki badań, z których wynika, że „ojciec i syn Quandt są nierozerwalnie związani ze zbrodniami nazistów”.

Rudolf-August Oetker zgłosił się na ochotnika do Waffen-SS i zbudował fortunę częściowo karmiąc armię Hitlera puddingiem błyskawicznym produkowanym przez swoją firmę - Dr Oetker

Kolejnym „nazistowskim miliarderem”, był Rudolf-August Oetker (1916-2007), który zgłosił się na ochotnika do Waffen-SS i zbudował fortunę częściowo karmiąc armię Hitlera puddingiem błyskawicznym produkowanym przez swoją firmę - Dr Oetker. W jego fabrykach również wykorzystywano pracę robotników przymusowych.

Po wojnie spadkobiercy Oetkera nadal utrzymywali dwie fundacje z imionami i nazwiskami ojca i dziadków, z których „wszyscy byli oddanymi nazistami”, jak przypomina De Jong.

W jego ocenie wszystkie niemieckie dynastie łączyła jedna cecha – czysta chciwość. „Oni robili interesy niezależnie od systemu, czy to była Republika Weimarską, nazistowskie Niemcy czy RFN” – powiedział „De Volkskrant” dziennikarz.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

dsk/