Janusz Balicki: pomoc Ukraińcom sprawiła, że ich stosunek do spraw polskich we Lwowie się zmienia

2022-05-24 07:43 aktualizacja: 2022-05-24, 09:52
Cmentarz Orląt Lwowskich. Fot. PAP/Vitaliy Hrabar
Cmentarz Orląt Lwowskich. Fot. PAP/Vitaliy Hrabar
Od 2015 r. czekaliśmy, aż lwy na Cmentarzu Orląt zostaną odsłonięte. Teraz dzięki zachowaniu Polaków, którzy udzielają pomocy Ukraińcom, stosunek do spraw polskich we Lwowie zmienia się - powiedział w rozmowie z PAP Janusz Balicki prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie.

PAP: Jako prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie, zna pan dobrze historię posągów lwów.

Janusz Balicki: Lwy, które zostały usunięte z cmentarza przez władze sowieckie w 1971 r., powróciły na cmentarz w 2015 roku momencie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie. Wtedy podczas pierwszej kadencji, odbyło się spotkanie organizacji społecznych z Lwowa w Kijowie z prezydentem i w drodze powrotnej usłyszeliśmy, że lwy tułacze, jak je nazywaliśmy wróciły na cmentarz Łyczakowski. Zamontowano je na historycznych postumentach obok łuku tryumfalnego. Bardzo się wtedy cieszyliśmy, to było nieprzeciętne wydarzenie, bo wiele lat zabiegaliśmy o to. Wcześniej lwy skradzione z terenu cmentarza stały na rogatkach miasta: jeden z nich na wylocie ze Lwowa w stronę miejscowości Winniki, drugi cały czas zmieniał swoją lokalizację. Najpierw był elementem pomnika zjednoczenia Zachodniej Ukrainy z radziecką, potem został przewieziony do Parku kultury, a następnie postawiono go w dzielnicy Kulparków we Lwowie. Stamtąd lwy wróciły na cmentarz.

Historii uzyskania oficjalnego pozwolenia nie znamy do końca. Jednak niedługo po tym, jak zostały tutaj sprowadzone, władze miejskie zaczęły mieć pretensje, że zrobiono to nielegalnie. Następnie rada obwodowa wydała postanowienie, w którym napisano, że lwy te są symbolem polskiej okupacji Lwowa, ponieważ na jednej tarczy, którą trzyma lew, był umieszczony przedwojenny herb miasta Lwowa z napisem "Zawsze wierny", a na drugiej godło Polski i inskrypcja "Tobie Polsko". Co prawda te napisy zostały skute w czasach komunizmu, a na tarczy wyryto radziecki herb miasta: lwa na tle bramy. Po dwóch tygodniach zapadła decyzja rady obwodowej o przeniesieniu lwów z terenu cmentarza. Wówczas konserwator Lwowa Lilia Onyszczenko sprzeciwiła się temu, ponieważ powiedziała, że jeszcze jedno przeniesienie grozi zawaleniem posągów. Władze miasta zostawiły posągi na swoich miejscach, ale opakowali je w paździerzowe paki. To był rok 2015. Od tego momentu oczekiwaliśmy, że zapadnie decyzja, że lwy zostaną odsłonięte. Niestety takiej decyzji nie było, dopiero teraz dzięki zachowaniu Polaków, którzy udzielają schronienia kobietom i dzieciom z terenu Ukrainy, stosunek do spraw polskich we Lwowie zmienia się. Nie chcemy jeszcze obwieszczać wielkiego sukcesu, bo zostało jeszcze wiele nierozstrzygniętych kwestii, ale mamy nadzieję, że powoli, małymi kroczkami zostaną one doprowadzone do końca.

PAP: Kto podjął decyzję o odsłonięciu w tym roku pomników. Czy to decyzja władz miasta, czy państwowych?

J.B.: Z tego, co wiem to decyzja mera miasta Andrija Sadowego. On osobiście przybył tutaj kilka dni temu i kierował pracami. Teraz oczekujemy, że posągi te zostaną poddane renowacji. Cmentarz obrońców Lwowa jest pod stałą opieką Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na stałe o cmentarz ten troszczy się Fundacja Wolność i Demokracja. Nasze towarzystwo działa tutaj od 28 lat, mamy 36 członków, przeważnie są to osoby starsze, które czują odpowiedzialność za wszystkie miejsca pamięci narodowej na terenie Lwowa. W ciągu roku, kilka razy wyjeżdżamy do tych miejsc, porządkujemy je, na ile to jest możliwe. Poważniejsze prace wykonywane są przez konserwatorów zabytków.

PAP: Czy konserwację ma przeprowadzić strona polska czy ukraińska?

J.B.: Tutaj we Lwowie pracuje cała grupa profesjonalnych konserwatorów, którzy we współpracy z polskimi konserwatorami, już dłuższy czas zajmują się pomnikami na Cmentarzu Łyczakowskim. Od około dziesięciu lat odnawiają cenne nagrobki i pomniki, które mają wartość zabytkową. Przez ten czas grupa ukraińskich konserwatorów zdobyła doświadczenie, niektóre prace wykonują na zlecenie strony polskiej. Nie wiem, kto przeprowadzi remont lwów, ale będziemy się cieszyć, kiedy zostanie im przywrócony dawny wygląd. Na cmentarzu trzeba przeprowadzić wiele prac renowacyjnych, odnowić pomniki nagrobne Francuzów i Amerykanów. Wiele nagrobków po otwarciu cmentarza w 2005 roku, już wymaga renowacji. Jest tu 2859 mogił. Również zieleń wymaga uzupełnienia.

PAP: Czy obecnie odbywają się tu pochówki?

J.B.: Na Cmentarzu Łyczakowskim, tu niedaleko pod figurą archanioła Michała jeszcze do niedawna były wolne miejsca, chowano tam z honorami uczestników wydarzeń z 2014 roku. Po 24 lutego tego roku chowane były tutaj ofiary trwającej wojny. Teraz polegli w czasie tej wojny są chowani na polu marsowym, obok Cmentarza Łyczakowskiego.

PAP: Myśli pan, że jest szansa, żeby po renowacji lwów, powróciły napisy "Zawsze wierny" i "Tobie Polsko"?

J.B.: Mam nadzieję, że się to uda. We Lwowie są rodziny mieszane polsko-ukraińskie, można dogadać się tutaj po polsku. Jest zrozumienie i chęć budowania dobrych stosunków. Jeśli chodzi o kwestie historyczne, to trzeba o nich rozmawiać, ale nie należy kierować się emocjami. Najlepiej, żeby na te tematy rozmawiali fachowcy. Nie da się teraz zważyć, kto komu zrobił więcej krzywd w przeszłości, należy skupić się na budowaniu wspólnej przyszłości. Z tym, że Ukraina, która chce, aby uważać ją za równą wśród europejskich narodów, powinna zrewidować historię. Bardzo ważne jest, aby Polska i Ukraina osiągnęły porozumienie i nie zatruwały młodego pokolenia. Mamy teraz wspólnego wroga i to powinno nas zjednoczyć. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

Z Lwowa Olga Łozińska

mj/