Do zdarzenia doszło na początku maja w gminie Zagnańsk. Weterynarz został wezwany do jednej z miejscowości, gdzie miał przebadać chorego psa i ocenić, czy można go jeszcze wyleczyć. Lekarz pomylił adres i nie pytając właściciela o zgodę, uśpił zdrowego owczarka niemieckiego.
Postępowanie wyjaśniające ws. przeprowadził rzecznik odpowiedzialności zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Z kolei zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez weterynarza złożyli przedstawiciele kieleckiego oddziału Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.
"Eutanazja zwierząt musi być poprzedzona szczegółowym badaniem, które daje ewentualne wskazania do uśpienia ze względu na to, że zwierzę cierpi, jest nieuleczalnie chore. Takie badania nie zostało przeprowadzone, a lekarz przed podaniem zastrzyku nie zapytał właścicieli o zgodę. Dodatkowo najprawdopodobniej uśpił zwierzę niedopuszczalnym środkiem. Więcej będziemy wiedzieć po otrzymaniu badań toksykologicznych, które obecnie są prowadzone" – powiedział PAP lek. wet. Aleksander Borowiecki, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Borowiecki zaznaczył, że przygotowywany jest wniosek o ukaranie weterynarza do Sądu Lekarsko-Weterynaryjnego. Maksymalna kara dla lekarza to w tym wypadku nagana.
Sprawę bada też prokuratura. "W sprawie zebraliśmy już większość materiału dowodowego. Spodziewamy się, że do połowy czerwca otrzymamy ostateczne wyniki sekcji zwłok, która ma dać odpowiedź, co było przyczyną śmierci psa" - poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Obecnie śledztwo toczy się w sprawie. Nikomu nie przedstawiono zarzutów.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
mar/