Na przewlekłą chorobę nerek choruje 4,7 mln Polaków. Nerki nie bolą, więc pacjenci są diagnozowani zwykle przypadkowo i w późnych stadiach choroby. Z tego powodu zdecydowana większość z nich trafia do nefrologa w ostatnich 11 miesiącach przed rozpoczęciem leczenia nerkozastępczego (dializoterapii) – alarmuje w informacji przekazanej PAP Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych. Dodaje, że część tych chorych umiera jeszcze wcześniej, ale nie z powodu choroby nerek, lecz powikłań sercowo-naczyniowych.
„Skutkiem choroby nerek jest galopująca miażdżyca i niewydolność serca, a co za tym idzie zawały i udary. Lecząc nerki, zapobiegamy zatem wielochorobowości i katastrofalnym następstwom dla zdrowia pacjenta” – ostrzega prof. Beata Naumnik, Kierownik I Kliniki Nefrologii i Transplantologii z Ośrodkiem Dializ Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Zaznacza, że kluczowe znaczenie ma stan nerek w momencie rozpoznania choroby. „Im szybciej zostanie ona wykryta, tym lepiej możemy sobie z nią poradzić” - dodaje.
Przewlekła choroba nerek manifestuje się poprzez problemy sercowe, stany cukrzycowe, podwyższone ciśnienie krwi, miażdżycę. Schorzenia te mogą być zatem sygnałem alarmowym złej pracy nerek. Dopiero końcowe stadium choroby wymaga wielogodzinnej dializoterapii kilka razy w tygodniu albo zapewniającego większy komfort życia - przeszczepienie nerki.
Szansa na refundowaną, nowoczesną terapię
Zgodnie z zapowiedzią wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, jest szansa, że pacjenci z przewlekłą chorobą nerek od lipca 2022 r. będą mieli dostęp do refundowanej, nowoczesnej terapii nefroprotekcyjnej. Są to tzw. flozyny (inhibitory SGLT2), leki obniżające poziom cukru we krwi poprzez zwiększenie wydzielania glukozy wraz z moczem.
Z badań wynika, że zastosowanie leków nefroprotekcyjnych wydłuża życia pacjenta o 4 lata oraz odracza czas do dializoterapii o 7 lat. Refundacja flozyn może zatem poprawić jakości życia pacjentów dotkniętych chorobą nerek.
Poza nowoczesnymi terapiami ważne jest wdrożenie wprowadzenie programu profilaktyki przewlekłych chorób nerek (PChN). „Jesteśmy świadkami przełomu w opiece nad pacjentem z PChN. Pamiętajmy jednak, że jako pacjenci jesteśmy współodpowiedzialni za stan swojego zdrowia” – podkreśla prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych, Iwona Mazur.
Diagnostyka przewlekłych chorób nerek obejmuje stosunkowo tanie oznaczenie stężenia kreatyniny w surowicy i ocenę albuminurii. Tego drugiego badania nie ma jednak w koszyku podstawowej opieki zdrowotnej.
„Wręczenie lekarzom rodzinnym narzędzi w postaci możliwości zlecenia wykonania pełnego zestawu badań diagnostycznych poprawi wczesne wykrywa nie choroby i usprawni współpracę z nefrologiem” – uważa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych. Przypomina, że aż 95 proc. chorych na PChN nie wie o swojej chorobie. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński
mar/