Ojciec premiera, poseł koła Wolni i Solidarni Kornel Morawiecki powiedział w ubiegłotygodniowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne i zaproponować uchodźcom naszą kulturę. "Te 7 tysięcy (uchodźców - PAP) na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem" - ocenił K. Morawiecki.
Premier Morawiecki był pytany o te słowa swego ojca w niedzielę w TVP Info. "Często tak jest, że ojcowie nie opowiadają o swoich poglądach i tym, co zamierzają powiedzieć, swoim synom, a synowie potem muszą się tłumaczyć za swoich ojców. Mój ojciec ma bardzo ciekawe poglądy w niektórych sprawach, radykalne w innych, nie zmienia to ani na jotę stanowiska naszego rządu, jak będziemy podchodzić do kwestii uchodźców; jesteśmy tu bardzo konsekwentni i będziemy na pewno nadal w kolejnych latach" - podkreślił szef rządu.
Jak zaznaczył, w Polsce przybywa ponad milion, a być może półtora miliona Ukraińców. Według premiera "co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi uciekło do Polski z terenów Ukrainy objętych wojną. "Pokazujemy nasze racje i wolę suwerennego państwa do tego, żeby prowadzić naszą politykę i zapewniać bezpieczeństwo polskim rodzinom, polskim obywatelom i na pewno od tego nie odejdziemy" - podkreślił premier.
"Stoimy niezmiennie na stanowisku, jakie PiS sformułowało jeszcze przed wyborami w 2015 r., że nie będziemy przyjmować uchodźców, migrantów - to jest nasza suwerenna decyzja - z Bliskiego Wschodu i z Północnej Afryki. Natomiast na wschodnich rubieżach UE my niezwykle przyczyniamy się do obniżenia napięć, ponieważ przyjęliśmy już co najmniej kilkadziesiąt a może nawet sto kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Ukrainy tylko nie przyznajemy i statusu azylantów" - mówił Morawiecki.
Premier zaznaczył, że Polska pomaga uchodźcom na miejscu. "Jesteśmy jednym z najbardziej aktywnych krajów z UE w Syrii i w Północnej Afryce. Przeznaczyliśmy (na tę pomoc) kilkaset milionów złotych, to jest bardzo poważna pozycja, i jesteśmy gotowi do solidarności międzynarodowej jeszcze bardziej w roku 2018 i 2019" - zaznaczył premier Morawiecki.
Jak dodał, biskup z Aleppo Georges Abou Khazen mówił, że Polska jest jedynym krajem, który realnie pomaga uchodźcom na miejscu. "W szczególności pomagamy tam chrześcijanom, bo nasi bracia chrześcijanie najbardziej cierpią teraz na Bliskim Wschodzie, ponieważ oprócz tej krzywdy wojny doznają jeszcze nienawiści od swoich współbraci muzułmańskich. Im powinniśmy w szczególności pomagać na miejscu, dobudowując szpitale, szkoły czy żłobki i to właśnie robimy" - mówił szef rządu.
Pytany o to, że także Kościół w Polsce apeluje do rządu o utworzenie korytarzy humanitarnych, Morawiecki powiedział, że rząd jest wdzięczny Kościołowi za to, że pomaga ofiarom wojny na miejscu. "Niektórzy mówią, wzywają a inni działają realnie i Polska razem zwłaszcza z Kościołem Katolickim pomaga również na miejscu w Syrii, w Północnej Afryce" - mówił.
Zaznaczył, że podczas rozmowy z premierem Włoch Paolo Gentiloni w Brukseli zadecydowali o tym, "żeby utworzyć fundusz pomocy dla Afryki Północnej tam na miejscu". Zaznaczył, że dzięki temu "już dzisiaj o 70 proc. spadła liczba migrantów z Afryki Płn. do Włoch". "Chodzi o to, żeby pomagać tam na miejscu a nie tworzyć napięcia tutaj w Europie" - dodał szef rządu.
Na ponowne pytanie, czy Polska uruchomi korytarze humanitarne dla uchodźców, Morawiecki powiedział: "Możemy oczywiście pomagać poprzez nasze szpitale, ale jeśli kogokolwiek będziemy leczyć, to tylko pod takim warunkiem, że mamy prawo odsyłania ludzi do ich miejsca zamieszkania" - zaznaczył. Dodał, że powołał pełnomocnika rządu ds. uchodźców Beatę Kempę, która "będzie się zajmować tym tematem. (PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ par/