Lider Platformy Obywatelskiej przebywa we wtorek na Dolnym Śląsku. Po południu spotkał się z prezydentami: Wrocławia Jackiem Sutrykiem i Jeleniej Góry Jerzym Łużniakiem.
Na konferencji prasowej po rozmowie z samorządowcami Tusk został zapytany o wypowiedź wiceszefa PO i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z wywiadu dla Onetu, w której stwierdził, że w przeszłości był "dupiarzem". W wtorek przeprosił za te słowa.
"Jedynym i w sumie takim najwłaściwszym komentarzem są przeprosiny Rafała Trzaskowskiego, które ogłosił dokładnie wtedy, kiedy przyjeżdżałem na spotkanie z prezydentami Wrocławia i Jeleniej Góry. Wydaje mi się, że to jest jedyna sensowna reakcja. Dobrze, że przeprosił" - powiedział Tusk.
Dodał, iż każdemu zdarza się powiedzieć "coś nie do końca przemyślanego czy nie do końca mądrego". "Ale nie każdego stać na to, żeby szybko i jednoznacznie przeprosić za niewłaściwe słowa i sformułowania. Myślę, że wszyscy - i słusznie - poczuli się urażeni, dotknięci tym nieszczęsnym sformułowaniem (...). Wydaje mi się, że przeprosiny prezydenta Trzaskowskiego to jest ta właściwa i wystarczająca reakcja. Nie było to szczęśliwe, (było) słabe, ale co innego ma zrobić?" - zaznaczył szef PO.
Wyraził nadzieję, że przeprosiny usatysfakcjonują tych wszystkich, którzy słusznie poczuli się dotknięci wypowiedzią prezydenta Warszawy.
Dopytywany, czy tego typu słowa nie są uwłaczające dla kobiet, Tusk odpowiedział, że "tego typu sformułowanie nie powinno w żadnym wypadku paść z niczyich ust". "Dla kobiet tego typu słowa czy związki frazeologiczne to jest coś niedopuszczalnego. Jeszcze raz podkreślę - doceniam tak zdecydowane, jednoznaczne przeprosiny. Nie ma żadnego kombinowania. Zrobił rzecz, za którą powinien przeprosić i przeprosił " - powtórzył Tusk.
Prezydent stolicy rozmawiał z Kubą Wojewódzkim i Piotrem "Kędziorem" Kędzierskim. Zapytany przed jednego z prowadzących, czy w młodości był bawidamkiem stwierdził, że był "dupiarzem", a nie bawidamkiem. Po tych słowach na Trzaskowskiego spadła fala krytyki m.in. ze strony polityków Lewicy i części dziennikarzy.
We wtorek wiceszef PO zamieścił na Twitterze przeprosiny. "Niestety nieformalna konwencja rozmowy z Kędzierski&Wojewódzki sprawiła, że opisując historie sprzed 30 lat słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej" - napisał Trzaskowski. "Wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przepraszam" - dodał.
Autorzy: Marta Rawicz, Roman Skiba
kgr/