Prezes PiS wezwał ministra Cieślaka do dymisji. Jest decyzja

2022-06-08 18:22 aktualizacja: 2022-06-09, 07:53
Jarosław Kaczyński Fot.  PAP/Leszek Szymański
Jarosław Kaczyński Fot. PAP/Leszek Szymański
Oczekuję od ministra w KPRM ds. samorządu Michała Cieślaka, że poda się do dymisji, jak się nie poda, będzie odwołany - oświadczył w środę w Sochaczewie wicepremier, szef PiS Jarosław Kaczyński. Reakcja Michała Cieślaka była natychmiastowa. Wieczorem poinformował o rezygnacji z funkcji ministra w KPRM. Sprawa ma związek z incydentem jaki miał miejsce w Pacanowie.

"Trudno w tej chwili odpowiedzieć sobie samemu na pytanie, od czego zaczynać. Tyle mamy w tej chwili spraw" -  rozpoczął swoje wystąpienie w Sochaczewie Jarosław Kaczyński. Jak podkreślił, zacznie od sprawy która wiele osób bulwersuje, sprawy ministra Cieślaka.

Szef PiS podkreślił, że jego ugrupowanie radykalnie różni się od politycznych przeciwników. "Oni by pewnie uważali, że wszystko jest w porządku, bo przecież dla nich nawet ludzie, którzy mają już rozprawę sądową są w porządku" - mówił, zaznaczając, że nie chce wskazywać na nazwiska.

"Żadni świadkowie, żadne przestępcze nawet historie, tak zgodnie z doktryną Neumanna nikomu nic złego nie czynią" - dodał Kaczyński. Przypomniał dawną, nagraną wypowiedź polityka PO Sławomira Neumanna, który mówił, że sądy są nasze i kto będzie lojalny wobec PO temu nic nie grozi.

"Na tym właśnie polega brak praworządności w Polsce, a nie na tym, że nasza władza łamie praworządność" - podkreślił szef PiS.

Wskazał, że PiS jest zupełnie inne i "dlatego już teraz mówię publicznie, że oczekuję od pana ministra, że się poda do dymisji". "Jak się nie poda, będzie odwołany" - zaznaczył szef PiS.

Kaczyński zwrócił uwagę, że Cieślak jest przedstawicielem jednej z partii tworzących Zjednoczoną Prawicę, dlatego "to jego miejsce będzie zachowane dla tego ugrupowania". "Nie będziemy karać ugrupowania, bo ono tutaj niczemu nie jest winne. Będzie to wyciągnięcie wniosku wobec kogoś kto się zachował tak jak polityk, człowiek w randze ministra w żadnym wypadku nie może się zachowywać, nawet jeżeli padł ofiarą agresji" - powiedział Kaczyński.

Chodzi o sytuację opisaną we wtorek przez kielecki oddział portalu wyborcza.pl. Według portalu, związany z Partią Republikańską minister w KPRM i poseł PiS Michał Cieślak  przyszedł na pocztę w Pacanowie, by odebrać listy. Naczelniczka poczty przyznała w rozmowie z wyborcza.pl, że kiedy go rozpoznała, pożaliła mu się na obecną sytuację związaną z drożyzną.

"W błyskawicznym tempie została wezwana 'na dywanik'. Usłyszała, że zostanie zwolniona. Poczta Polska przyznaje tyle, że skarga (ministra na naczelnik - PAP) wpłynęła i jest wyjaśniana" - podał portal. Według wyborcza.pl naczelniczka jeszcze w piątek została odsunięta od kierowania pocztą w Pacanowie. Formalnie wypowiedzenia nie dostała, a obecnie przebywa na urlopie.

W środowym oświadczeniu, spółka poinformowała, że po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w związku ze skargą klienta na zachowanie naczelniczki Urzędu Pocztowego w Pacanowie, Poczta Polska informuje, że "nie stwierdzono zaistnienia przesłanek, mogących stanowić podstawę do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec naszej pracowniczki. "Oznacza to, że będzie nadal kontynuować pracę na dotychczasowym stanowisku i dotychczasowych warunkach" - podała.

Spółka dodała, że 8 czerwca 2022 r. wpłynęło do Poczty Polskiej drogą elektroniczną pismo, w którym klient prosi o wycofanie swojej skargi na zachowanie naczelniczki Urzędu Pocztowego w Pacanowie. Jak podkreślono, dokument ten nie miał wpływu na trwające postępowanie, przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami.

W związku z powyższym Poczta Polska uważa sprawę za zamkniętą - poinformowała spółka.

Wcześniej Michał Cieślak pytany przez dziennikarzy w Sejmie o sprawę naczelnik poczty w Pacanowie oświadczył: "Jest mi przykro, że ta sytuacja miała miejsce. Moją intencją nie było przekazanie naczelnikowi, czy nie było przekazanie przełożonemu pani naczelnik informacji o tym, że ktoś w jakiś sposób narzeka, że jest drogo, że są problemy ze spłatą kredytu, ponieważ każdego w jakimś stopniu ta sprawa dotyczy. Każdy z nas jest w tej sytuacji. Rozmawiałem z panem prezesem, może ja się zachowałem zbyt impulsywnie, ale dziś pewnie bym się tak nie zachował w tej sytuacji, ale z tego co wiem, to ta sytuacja jest wyjaśniana". 

Cieślak rezygnuje z funkcji ministra w KPRM

"Po rozmowie z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim oraz prezesem Partii Republikańskiej Adamem Bielanem, kierując się dobrem Zjednoczonej Prawicy, podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji ministra w KPRM" - oświadczył w środę wieczorem na Twitterze Michał Cieślak.

"Odpowiedzialność za przyszłość naszego obozu politycznego często wymaga podejmowania trudnych decyzji. Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu dziękuję za zaufanie i współpracę" - dodał Cieślak w kolejnym wpisie.

Cieślak pytany w środę przez dziennikarzy w Sejmie o sprawę naczelnik poczty w Pacanowie oświadczył: "Jest mi przykro, że ta sytuacja miała miejsce. Moją intencją nie było przekazanie naczelnikowi, czy nie było przekazanie przełożonemu pani naczelnik informacji o tym, że ktoś w jakiś sposób narzeka, że jest drogo, że są problemy ze spłatą kredytu, ponieważ każdego w jakimś stopniu ta sprawa dotyczy. Każdy z nas jest w tej sytuacji. Rozmawiałem z panem prezesem, może ja się zachowałem zbyt impulsywnie, ale dziś pewnie bym się tak nie zachował w tej sytuacji, ale z tego co wiem, to ta sytuacja jest wyjaśniana".

 

🔴🎥 | #KonwencjaPiS | Wystąpienie Prezesa #PiS Jarosława Kaczyńskiego | #PolskaWSercu ❤️🇵🇱

Posted by Prawo i Sprawiedliwość on Monday, June 6, 2022

 

Prezes PiS Jarosław Kaczyński rozpoczął w środę objazd kraju. W środę odwiedził Sochaczew.

 

"W Polsce jest wolność, jest demokracja i gdyby tylko naprawić sądy, to byłaby też praworządność"

Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa zwracał uwagę, że opozycja ma po swoje stronie potężne media, a także władzę w wielu samorządach. "Bardzo poważna część samorządowców, także w wielkich miastach, a także w województwach - bo połowa województw, to marszałkowie z tamtej strony - jest w ich ręku" - mówił.

Zaznaczył też, że opozycja do niedawna ciągle powoływała się na konstytucję, ale "teraz się nagle okazało, że byle dyrektywa UE jest ważniejsza od konstytucji". "No, ale im się zmienia, tacy są" ocenił.

"Konstytucja mówi wyraźnie, czarno na białym, że władza państwowa w Polsce składa się z władzy rządowej i samorządowej" - podkreślał. Szef PiS w tym kontekście przywoływał też słowa swojego brata Lecha Kaczyńskiego, który mówił: "Jak byłem prezydentem Warszawy, to miałem władzę, jak jestem prezydentem Polski, to mam wpływy".

"Więc proszę państwa, taki kraj jest określany jako ograniczający wolność, niedemokratyczny. To na czym ma w gruncie rzeczy polegać demokracja? Chyba na tym, że rządzi ten, kto przegra wybory, ale jak wygra to też rządzi. Czyli krótko mówiąc, że rządzi tylko jedna strona, ta liberalno-demokratyczna" - mówił Kaczyński zaznaczając, że to zjawisko nie tylko polskie. "To zjawisko dzisiaj występujące nie tylko w Europie, ale też w USA. I temu też się musimy przeciwstawić" - mówił.

"Demokracja polega na tym, że rządzą ci, którzy zdobyli większość. A jakie mają poglądy, o ile to nie są poglądy komunistyczne, albo nazistowskie, faszystowskie - tak jest w naszej konstytucji - to jest ich sprawa" - dodał. Podkreślając, że to świadczy o wolności.

"To świadczy o tym, że w Polsce naprawdę jest wolność, jest demokracja, i gdyby tylko naprawić sądy, to byłaby też praworządność" - powiedział szef PiS

 

"Regularnie obniżamy podatki, miliardy złotych pozostaną w kieszeniach Polaków"

Lider PiS podczas środowego spotkania z mieszkańcami Sochaczewa zapewnił, że region ten i cała Polska będzie się rozwijać. "Zdobyć w ciągu sześciu lat 625 mld zł dodatkowych dochodów budżetowych, stworzyć nowe mechanizmy finansowania już nie z budżetu i doprowadzić do tego, że w tym okresie wzrost wydatków na cele społeczne jak 500 plus, dobry start (...) te wszystkie przedsięwzięcia to razem 200 mld zł. W tym roku na przedsięwzięcia społeczne jest 62 mld zł" - mówił Kaczyński.

Przekonywał przy tym, że "jest postęp", mimo że rząd PiS nie podniósł przy tym podatków. "Podatki są regularnie obniżane. Teraz będą po raz kolejny obniżone od 1 lipca, o ile Senat nam nie przeszkodzi, przetrzymując pewne sprawy. Jeśli tak nie będzie, to już od 1 lipca podatek PIT będzie tylko 12 proc., a CIT spadnie do 9 proc." - mówił Kaczyński.

Prezes PiS wskazał, że ta ostatnia zmiana oznacza 33 mld zł więcej w kieszeni Polaków. "My działamy dla społeczeństwa. Działamy dla zwykłych Polaków. Polska po 1989 r. mocno podzieliła się na tych, którzy byli profitentami różnego rodzaju zmian i patologii oraz tych, którzy musieli za to płacić. My chcemy tę różnicę ostatecznie zlikwidować" - oświadczył.

Podczas sobotniej konwencji w podwarszawskich Markach prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił pełną mobilizację Zjednoczonej Prawicy i zapowiedział objazd polityków po kraju, aby rozmawiać o dotychczasowych rządach jego formacji. Wizyta lidera PiS w Sochaczewie jest pierwszym wyjazdem w zapowiedzianej mobilizacji.

Wicepremier Kaczyński o walce z inflacją: robimy wszystko co można, będziemy walczyć

Lider PiS odniósł się do wzrastającej inflacji. "Ona nie jest wywołana przez polskie czynniki. To jest inflacja zewnętrzna, ale ona jest faktem" - powiedział Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS wymienił działania rządu, które mają załagodzić skutki inflacji, wśród nich m.in. obniżkę VAT na paliwa do najniższego poziomu dopuszczalnego przez Unię Europejską. Dodał też, że "będzie operacja taniego węgla dla tych, którzy się opalają węglem". "Walczymy o to różnymi metodami, tymi które są dopuszczalne na rynku, żeby paliwo było tańsze. Gdyby nie było tej walki, to by było jeszcze dużo droższe niż w tej chwili" - powiedział.

"Są ulgi dla tych, którzy muszą spłacać kredyty, no bo te kredyty drożeją, więc co trzeci, czy co czwarty kredyt, czy miesiąc bez płacenia kredytu, wakacje kredytowe, od razu mówię na koszt banków, a nie na koszt państwa, nie na koszt podatników, bo banki mają dzisiaj takie dochody, rzeczywiście ogromne, parę razy większe niż przedtem, więc nie muszą mieć takich dochodów, nie muszą tak działać" - mówił.

Dodał, że rząd nie ma prawa wydawać bankom "rozkazów". "Działamy w gospodarce rynkowej, ale możemy prosić, możemy tłumaczyć, że to jest także w ich interesie, że wielki kryzys w Polsce, tak jak w Turcji na przykład gdzie jest 60 procent inflacji w tej chwili, to będzie kryzys także dla nich i że to jest po prostu złe działanie" - mówił.

"Jesteśmy tutaj czynni i będziemy czynni w dalszym ciągu. Na pewno przyjdą nowe pomysły, nowe działania" - powiedział. Dodał, że rząd przede wszystkim dąży "bardzo intensywnie do tego, żeby zostały podniesione procenty od depozytów, od tego, co ludzie wkładają do banków". "Już ten proces się zaczyna" - powiedział.

Przypomniał także o obligacjach inflacyjnych. "Można tego rodzaju obligacje kupować i w ten sposób chronić swoje oszczędności. Krótko mówiąc robimy co można, nie przyjmujemy takiej zasady, że nic nie można, że siła wyższa, że coś przychodzi z zewnątrz. Przychodzi z zewnątrz, ale mimo wszystko musimy walczyć i będziemy walczyć i tym się różnimy od naszych przeciwników" - powiedział.

Prezes PiS zapewnił również, że "nie ma kryzysu finansów publicznych w Polsce".

Prezes PiS: musimy być silni militarnie

Wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w wystąpieniu w Sochaczewie, że Ukraina walczy w tej chwili o wartości zachodniego świata, więc musimy zrobić wszystko, by tej wojny nie przegrała.

Zwrócił uwagę, że "po przeszło 100 dniach wojny Ukraina nadal kontroluje 80 procent terytorium państwa", a siły ukraińskie, dzięki pomocy innych państw wzrastają.

"Miejmy nadzieję, że dojdzie do takiego momentu, w którym będziemy mieli równowagę, a może nawet przewagę Ukraińców. Nie w liczbie broni, ale w jakości broni. Bo co innego armata, która strzela mniej więcej tak jak w czasie II wojny światowej, a co innego armata, która strzela na kilkadziesiąt kilometrów z dokładnością do 2-3 metrów" - mówił prezes PiS.

Dodał, że ma na myśli np. HIMARS-y. "My tych HIMARS-ów zamówiliśmy w Stanach Zjednoczonych taką ilość, że do tej pory tej broni tyle nie wyprodukowano, a jest produkowana od lat 80" - podkreślał.

"Amerykanie pytali dlaczego. Właśnie dlatego, że my nie chcemy wojny, my chcemy odstraszyć, chcemy pokazać Rosjanom, że nie mają czego tutaj szukać, nawet gdyby byli silniejsi niż w tej chwili" - wyjaśniał Kaczyński.

"I zrobimy to szanowni państwo, zwiększymy armię, uzbroimy ją tak, że będzie nas trudno zaatakować. Oczywiście możemy liczyć na NATO, ale wtedy możemy liczyć, jak będziemy się sami mocno zbroić. Chciałbym, aby państwo zrozumieli, że my musimy być militarnie silni" - zapowiedział.

"Zresztą jak myśmy powiedzieli, że będziemy się militarnie zbroić, to Niemcy powiedzieli, że oni też. Czyli ten mechanizm został uruchomiony. Czy Niemcy chcą się zbroić przeciw Rosji, czy przeciw nam to ja nie wiem, ale w każdym razie się zbroją" - powiedział.

Kaczyński: wojna na Ukrainie w pewnych zakresach przybrała charakter światowy

Lider PiS wskazał, że wojna w Ukrainie jest obecnie "jedną z najtrudniejszych spraw". "Nie chcę straszyć i mówić, że ta wojna się rozleje. Miejmy nadzieję i czynimy wszystko w tym kierunku, żeby tak się nie stało" - zapewnił Kaczyński.

"Ale ta wojna nie może się zakończyć klęską Ukrainy i to jest interes Ukrainy, to jest interes Polski, bo jeżeli nie jesteśmy pierwsi w kolejności po Ukrainie w planie podbojów rosyjskich, to na pewno jesteśmy na kolejnym miejscu po krajach nadbałtyckich, tak jak mówił mój świętej pamięci brat. Jest to też w interesie całego wolnego świata (...) państw, gdzie jest demokracja i wolność" - mówił prezes PiS.

Kaczyński zastrzegł, że wprawdzie nie wszędzie demokracja i wolność wyglądają tak samo. "Wcale nie jest tak samo. Dziś w Polsce wolności jest więcej, niż w ogromnej większości państw demokratycznych na świecie i brońmy tego, bo to naprawdę dobra rzecz" - wskazał.

"O tym systemie, w którym dziś żyjemy i w którym w różnych odmianach żyją inni, można powiedzieć jedno - to jest system stworzony dzięki chrześcijaństwu i to jest najbardziej życzliwy człowiekowi system w dziejach świata. W dziejach nie było takiego systemu, który zwykłemu człowiekowi był równie życzliwy" - ocenił Kaczyński.

Dlatego - jak podkreślił - "jeżeli ten świat przegra, a ta wojna ma charakter w istocie takiego pośredniego starcia między tymi dwoma systemami, to będzie bardzo niedobrze". "I dlatego Polska jest naprawdę w samej szpicy tych, którzy pomagają, angażują się w to i bardzo intensywnie namawiają innych, żeby pomagać. I będziemy to czynić nadal, bo to jest w interesie wszystkich nas" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że nadal "będziemy to robić z całą determinacją, a jeżeli czasem trzeba z tego powodu zaryzykować, to my jesteśmy też gotowi ryzykować, już to pokazaliśmy". Kaczyński jednocześnie podkreślił, że "chcemy wojny uniknąć, ale nie w ten sposób, żeby wejść pod stół".

"Wysyłamy na Ukrainę bardzo dużo broni i chcemy, by robili to też inni"

Lider PiS podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa był pytany o wsparcie udzielane Ukrainie. "To jest bardzo duża pomoc, ta najpiękniejsza udzielana przez polskie społeczeństwo. U nas nie ma obozów. Wszędzie indziej, kiedy przyjmowano uchodźców, to były obozy" - powiedział Kaczyński.

Jak mówił, Ukraińcy uzyskują w Polsce pomoc od rządu, samorządów i społeczeństwa. "Inny typ pomocy to ta wysyłana na Ukrainę i ona też jest bardzo potężna. Wzięliśmy na siebie też bardzo trudny i niebezpieczny obowiązek bycia głównym zapleczem logistycznym. Wysłaliśmy też bardzo dużo broni i robimy to nadal. Twardo walczymy o to, żeby robili to także inni" - wymieniał Kaczyński.

Odpowiadając na pytanie o unijnych sankcjach nakładanych na Rosję, przyznał, że jednym z państw utrudniających ten proces są Węgry.

"Węgry rzeczywiście po części blokują (...) z Węgrami jest bardzo poważny kłopot, którego nie mam zamiaru lekceważyć. A jeśli chodzi o bardziej subtelną grę, ale o podobnej treści - to przede wszystkim Francja, Niemcy, a w pewnych momentach także Holandia" - mówił Kaczyński.

Poinformował też, że w najbliższym czasie planowane jest przedsięwzięcie wspólnie z m.in. Holandią, które ma przekonać prezydenta Francji do zmiany polityki ws. Ukrainy i sankcji.

"Najbardziej prawdopodobne jest, że ta wojna będzie się jeszcze długo ciągnęła i Rosjanie będą próbowali uzyskać sukces przynajmniej częściowy" - dodał.

Podczas sobotniej konwencji w podwarszawskich Markach prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił pełną mobilizację Zjednoczonej Prawicy i zapowiedział objazd polityków po kraju, aby rozmawiać o dotychczasowych rządach jego formacji. Wizyta lidera PiS w Sochaczewie jest pierwszym wyjazdem w zapowiedzianej mobilizacji.

"Z nikim, kto jest po stronie rosyjskiej, nie będziemy zawierać sojuszów"

Kaczyński  pytany był, czy możliwa jest koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją "w związku z podobnymi wartościami patriotycznymi".

"Konfederacja to są dwie partie w jednej" - stwierdził szef PiS. Jak mówił, z jednej strony są narodowcy, którzy "w jakiejś tam mierze mają podobne wartości do naszych". Ale - zastrzegł Kaczyński - z drugiej strony w Konfederacji są zwolennicy Rosji. "My z nikim, kto jest po stronie rosyjskiej, nie będziemy zawierać sojuszów" - podkreślił.

"To są ludzie, którzy by chcieli, żeby w Polsce obowiązywało to, co się w naukach społecznych nazywa darwinizmem społecznym, czyli kto silniejszy ten lepszy. Żadnych rozwiązań prospołecznych, żadnych osłon społecznych" - powiedział. "Dlatego w żadnym wypadku na tego rozwiązania my nie możemy się godzić" - dodał.

"Chcemy Polski rynkowej (...), ale jednocześnie chcemy działać w ramach tej najbardziej życzliwej człowiekowi cywilizacji" - zaznaczył.

Kaczyński o reparacjach: ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół

Szef PiS podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa zwrócił uwagę że "Niemcy nie rozliczyli się wobec nas z II wojny światowej".

Jak dodał, nawet ewidentni zbrodniarze nie zostali ukarani. "Stworzono takie prawo, które było w istocie jedną wielką abolicją, czyli taką amnestią z zapomnieniem win. Jak ktoś działał na rozkaz albo na podstawie obowiązującego hitlerowskiego prawa, to jest niewinny" - mówił.

Kaczyński zwracał też uwagę, że Niemcy zapłaciły reparacje Francji, Żydom. "A co, my jesteśmy gorsi?" - pytał.

"Myślę, że właściwy moment, bo w polityce jest coś takiego jak timing, ten moment, w którym trzeba z pewnymi postulatami wystąpić; ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół" - ocenił.

"Niemcy udają mocarstwo moralne. Jak oni są mocarstwem moralnym, to ja jestem młodym wysokim blondynem" - ironizował Kaczyński.

Prezes PiS: kwestie procedur podejmowanych w związku z pandemią - do przedyskutowania

Kaczyński zaznaczył, że w ostatnich latach pojawiły się "przeszkody zupełnie niespodziewane". "Najpierw covid. I jest tu pytanie, które bardzo wielu Polaków stawia: czy tutaj zrobiono wszystko, co można było zrobić?" - wskazał.

"Oddzielę tutaj dwie sfery, dwa typy spraw. Jeden, to sprawy organizacyjne związane z przygotowaniem szpitali i tym, żeby ludzie, którzy chcieli, mogli się zaszczepić. I nie było tak, jak wielu krajach również bogatszych od Polski, że zabrakło miejsc w szpitalach i ludzie umierali na ulicy" - mówił Kaczyński. Jak podkreślił, "nic takiego w Polsce się nie zdarzyło, wszystko to zostało odpowiednio załatwione".

Natomiast, jak kontynuował, "jest druga sfera". "To jest sfera decyzji lekarzy. Nie tych lekarzy, którzy leczą w szpitalach, lecz tych, którzy byli radą lekarską przy rządzie i decydowali o tym, jakie procedury podejmować". "Tu oczywiście można dyskutować" - ocenił.

"Nie jestem lekarzem, nie znam się na tym, nie chcę w tę dyskusję się wdawać. Ale niewątpliwie te pretensje, które są zgłaszane, są do przedyskutowania. (...) Nad takimi sprawami trzeba dyskutować, nie można przed tymi dyskusjami uciekać i my nigdy przed żadnymi dyskusjami nie uciekamy" - powiedział Kaczyński.

Lider PiS zapewnił w związku z tym, że jego ugrupowanie chce "normalnego dialogu ze społeczeństwem we wszystkich dziedzinach, także tych najtrudniejszych".

Kaczyński: nienawiść niepokoi i zagraża naszej przyszłości

Poruszywszy m.in. kwestię wojny na Ukrainie i inflacji, Kaczyński powiedział, że "jest jeszcze jedna spawa bardzo, bardzo ważna; to jest coś, co dzieje się w ludzkich umysłach i ludzkich sercach".

"Tym zjawiskiem, skrajnie niepokojącym i skrajnie groźnym dla naszej przyszłości, a bardzo dobrym dla wszystkich naszych wrogów - a mamy ich niestety sporo - jest ta nienawiść, która jest od 2005 roku nieustannie sączona" – mówił. Dodał, że "tego typu działania" miały miejsce również latach 90.

"To są te oskarżenia, to jest fakt, że niemała część Polaków, tych, którzy oglądają tylko pewne media, żyje w świecie, którego nie ma" – powiedział. Jako przykład podał relację ze swojego wystąpienia na sobotniej konwencji PiS. Jak mówił, "to było przemówienie mówiące o sukcesach i można powiedzieć optymistyczne", tymczasem w tytule jednego z artykułów znalazło się stwierdzenie: "zawiedliśmy". "Użyłem tego słowa, ale w jakim kontekście? Przyjechało 3,5 tys. ludzi, a na sali było miejsce dla półtora tysiąca. No to zawiedliśmy, bo nie wszyscy mieli miejsce" – powiedział.

Nawiązał też do akcji umieszczania napisów "strefa wolna od LGBT" na tablicach z nazwami miejscowości, które przyjmowały uchwały o "strefach wolnych od ideologii LGBT", co Parlament Europejski uznał za przejaw dyskryminacji. "Gdzie one były? Jeździł jeden przedstawiciel tej grupy i nalepiał na nazwach miejscowości +strefa wolna od LGBT+, a mimo wszystko nie tylko w Polsce, ale w Europie wielu ludzi, polityków twardo wierzyło, że w Polsce są sfery wolne od LGBT" – mówił Kaczyński. "To trzeba jakoś przełamywać. To jest strasznie trudne, bo druga strona nie wykazuje absolutnie żadnej chęci do porozumienia" – ocenił.

Na sobotniej konwencji PiS prezes partii ogłosił pełną mobilizację Zjednoczonej Prawicy i zapowiedział "mobilizację PiS i całej Zjednoczonej Prawicy" oraz objazd kraju przez jej polityków, aby rozmawiali o dotychczasowych rządach formacji. Sochaczew (woj. mazowieckie) to pierwsza miejscowość zapowiedzianego objazdu.

Prezes PiS o euro, programach społecznych i Rafale Trzaskowskim

W sali Hotelu Chopin wypełnionej do ostatniego krzesła prezes PiS odpowiadał też na pytania mieszkańców. Wśród nich pojawiło się pytanie o powrót do polskiej polityki lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który próbuje jednoczyć opozycję, a ta - według sondaży - może liczyć na lepszy wynik w wyborach niż PiS.

Z kolei w ocenie Kaczyńskiego "wydaje się, że on (Donald Tusk) już jest w tej chwili obciążeniem dla opozycji". W ocenie lidera PiS po powrocie do polityki krajowej Donald Tusk "ma szereg sprzecznych wypowiedzi" i - jak wyraził się Kaczyński - raz kłania się katolikom, a raz lewicy. "To nie ma żadnego ładu i składu. To jest taka szarpanina" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS odniósł się także do słów wiceszefa PO i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z wywiadu dla Onetu. Zapytany przed jednego z prowadzących, czy w młodości był bawidamkiem stwierdził, że był "dupiarzem", a nie bawidamkiem. W wtorek polityk Platformy przeprosił za użycie tego wyrażenia.

"Nie znałem tego słowa" - powiedział Kaczyński. "73 lata mam i nie znałem tego słowa" - dodał.

Jak powiedział, Trzaskowski byłby "niewątpliwie niebezpieczniejszy jako przywódca". "Jakie ma kwalifikacje, to widać w mieście, ale ludzie często nie zwracają na to uwagi" - powiedział i podkreślił, że w wyborach prezydenckich Andrzej Duda wygrał z politykiem PO po trudnej walce.

Wśród pytań pojawiło się też dotyczące utrzymania przez rząd programów społecznych i 13. emerytur w sytuacji wojny na Ukrainie i kryzysu po pandemii Covid-19. "(Rząd) utrzyma 500 plus, utrzyma 13. emeryturę, będzie też i 14 emerytura" - zapowiedział. "Trzeba w końcu emerytów, którzy chyba najbardziej cierpią na inflacji, trzeba ich podtrzymywać" - dodał.

Kaczyński był także pytany o przyjęcie przez Polskę waluty euro w perspektywie najbliższych lat. "To się nam po prostu nie opłaca, natomiast opłaca się innym, a w szczególności opłaca się Niemcom" - przekonywał. W jego ocenie euro służy tylko najsilniejszym państwom.

Kaczyński, który na koniec spotkania otrzymał kwiaty, odniósł się do ograniczeń przestrzeni, które niesie za sobą sala w hotelu i zapowiedział powstanie hali w Sochaczewie. "Jeżdżę po Polsce i w dużo mniejszych miejscach jest hala. Musi być hala" - mówił.

Na parkingu przy wyjeździe z hotelu czekali przeciwnicy obecnej władzy, którzy stali z transparentami "PiS = drożyzna" i skandowali pod adresem wyjeżdżającej z kompleksu kolumny z prezesem PiS m.in.: "Drożyzna", "Inflacja", "Wynocha" czy "Będziesz siedział". (PAP)

Autorzy: Mateusz Mikowski, Grzegorz Bruszewski, Rafał Białkowski, Marcin Jabłoński, Marcin Chomiuk, Piotr Śmiłowicz, Katarzyna Herbut


mar/ mj/ gn/