Mieszkańcy zgłosili w styczniu do rady miasta projekt inicjatywy uchwałodawczej w tej sprawie. Podpisało się pod nim blisko 700 osób. Projekt nie stanął jednak na sesji w terminie trzech miesięcy, który zakładają przepisy, a w czwartek radni odrzucili go z powodów formalnych.
Przewodniczący Rady Miasta Marcin Czyżniewski mówił o tym, że wnioskodawcy nie określili dokładnych granic ochrony zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. Wskazywał także na fakt wnoszenia przez mieszkańców o wstrzymanie prac nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru, co w jego ocenie nie jest przewidziane prawnie po rozpoczęciu procedury planistycznej.
Zupełnie inne zdanie w tej sprawie mają mieszkańcy. Przedstawiciel wnioskodawców Łukasz Ruszkowski z Rady Okręgu Wrzosy i Jar mówił o tym, że "miasto nie może się rozwijać według wizji jednego człowieka". Prosił radnych o odwagę i sprzeciwienie się negatywnej opinii wydanej do projektu uchwały przez prezydenta miasta Michała Zaleskiego. Wskazywał na to, że wszelkie niedociągnięcia prawne mogą być usunięte przez miasto. "To ono dysponuje odpowiednim aparatem do tego, aby za pomocą urządzeń GPS określić bardzo precyzyjnie zakres tworzonego parku" - mówił Ruszkowski.
Podkreślił, że już ok. 3500 osób z Wrzosów podpisało się pod apelem przeciwko jakiejkolwiek ingerencji w teren leśny i łąkowy na Wrzosach.
Mieszkańcom nie udało się przekonać radnych. Przeciwko odrzuceniu uchwały z powodów formalnych zagłosowało 6 z 25 członków rady. 15 zdecydowało o odrzuceniu inicjatywy mieszkańców z powodów formalnych.
"Inicjatywa została odrzucona z powodów formalnych, kompletnie idiotycznych. Radni sami zauważali, że coś tu nie gra. Bo od szczegółów technicznych tego pomysłu są służby miejskie pana prezydenta, a nie społecznicy, którzy to robią za darmo. (...) Okazało się, że tylko sześciu radnych było za tym, aby tego nie odrzucać. Dziękujemy im za to, ale widzimy, że tym sposobem wiele nie da się zwojować. Idziemy w stronę prawną, nie żartujemy" - powiedział Jacek Kiełpiński z Rady Okręgu Wrzosy i Jar. Zarówno on, jak i Regina Strzemeska, wiceprzewodnicząca Rady Okręgu Wrzosy, zaapelowali do radnych mających wątpliwości w tej sprawie o wykorzystanie wszelkich kroków prawnych - ze zgłoszeniem do prokuratury włącznie — ws. możliwego obiecania działki na Wrzosowisku Toruńskim Zakładom Materiałów Opatrunkowych.
W poniedziałek o takiej obietnicy mówił podczas konferencji prasowej poseł PO Tomasz Lenz.
"W międzyczasie pan prezydent Zaleski prowadzi rozmowy z 'Opatrunkami' (TZMO - przyp. PAP) na ten temat, obiecuje 'Opatrunkom', że w tym miejscu powstanie tego rodzaju inwestycja, daje słowo 'Opatrunkom', że ta inwestycja powstanie, bo takie są fakty. (...) Dzisiaj się dowiadujemy, że to nie było skonsultowane z mieszkańcami" - mówił poseł Lenz.
Prezydent Torunia Zaleski podczas czwartkowej sesji zaprzeczył tym doniesieniom. "Kategorycznie stwierdzam, że żadnych obietnic miasto, rozumiane jako administracja samorządowa, nie składało i nie składa. Nie mogą to być obietnice wykraczające poza ramy prawne. I takich obietnic nie było. Jeżeli ktoś takiego przykładu użył, to posłużył się nieprawdą" - powiedział prezydent Zaleski.
TZMO prezentowało już w 2021 swoje pomysły na zagospodarowanie części terenu na Wrzosach, o który trwa obecnie spór. Przedstawiało nawet wizualizacje kompleksu apartamentowców oraz centrum rehabilitacyjno-zdrowotnego dla seniorów.
Poseł Lenz mówił w poniedziałek o tym, jak poważną firmą jest TZMO i apelował do prezydenta Zaleskiego o to, aby prezydent "pił piwo, którego nawarzył". "Niech odważnie wyjdzie i powie, dlaczego tak się stało i niech powie: popełniłem błąd, nie umiałem, źle zrobiłem, źle to wyszło, przepraszam +Opatrunki+, przepraszam mieszkańców Wrzosów".
"Może od nas taki apel skierujemy do firmy TZMO, żeby wycofało się z tych planów, jakiejkolwiek zabudowy, na jakimkolwiek odcinku. Wiemy, że wcześniej miał to być las i polana, a teraz tylko polana. Nasz apel: jesteśmy sąsiadami, zostańmy w dobrych stosunkach, wycofajcie się państwo z tych planów — ponieważ my jako mieszkańcy mamy kompletnie inną wizję tego miejsca. To dla nas teren naturalny i chcemy, aby taki pozostał" - powiedziała PAP w czwartek Agata Chojnacka, mieszkanka Wrzosów.
Mieszkańcy chcą utworzenia Parku Naturalnego Wrzosowisko pomiędzy ulicami Ugory, Storczykowa, Jana Bosko. W piątek oczekują na prezydenta Zaleskiego, którego zaprosili na spotkanie na Wrzosowisku.
"Zderzamy się ze ścianą. Wszyscy, którzy protestują na tym terenie, są za jednym. Dziś miał odwagę powiedzieć to jeden radny wprost, że jest przeciwko betonowaniu tego terenu. To istota sprawy" - powiedział Kiełpiński.
Prezydent Zaleski powiedział na sesji, że dzięki nowemu planowi, który jest procedowany, chroniony będzie teren leśny, a ewentualne inwestycje obejmą jedynie teren łąkowy.
"Służę mieszkankom i mieszkańcom Torunia, ale wszystkim — nie czterdziestce zainteresowanej wyprowadzaniem psów na dwa hektary" - podkreślił Zaleski. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
js/