Lotos zrezygnuje całkowicie z rosyjskiej ropy. Diesla dostarczy nowy dostawca

2022-06-10 22:27 aktualizacja: 2022-06-10, 22:27
Wiceprezes dodał, że kontrakty terminowe na dostawy rosyjskiej ropy kończą się w 2022 r. Fot. PAP/Marcin Gadomski
Wiceprezes dodał, że kontrakty terminowe na dostawy rosyjskiej ropy kończą się w 2022 r. Fot. PAP/Marcin Gadomski
W 2023 r. podstawą produkcji Lotosu będzie ropa arabska od Saudi Aramco, a nie rosyjska. Spółka zrezygnuje całkowicie z dostaw surowca ze Wschodu. Obecnie w gdańskiej rafinerii trwają testy dotyczące mieszania ropy arabskiej z innymi gatunkami rop - powiedział PAP wiceprezes Grupy Lotos Piotr Walczak.

W przypadku braku dostaw z Rosji możemy mieć deficyt na rynku paliw. Na łączną ilość produkowanych w Polsce paliw wynoszącą 22-24 mln ton, około 4 mln ton to import, głównie z Rosji. Moce wytwórcze rafinerii w Gdańsku i zakładów Orlenu nie pokrywają w pełni krajowego zapotrzebowania - przyznał w rozmowie z PAP wiceprezes Grupy Lotos ds. produkcji i Handlu Piotr Walczak.

"Rafineria w Gdańsku jest po remoncie, w związku z tym jej moc przerobowa jest na maksymalnym poziomie i przez te najbliższe lata taka pozostanie, czyli Lotos będzie produkował tyle, ile produkuje obecnie. Nie mamy zagrożeń, że tej produkcji nie będzie. Pozostałą część deficytu można pokryć z zagranicy" - stwierdził Piotr Walczak.

Wiceprezes zwrócił uwagę, że w trakcie postoju remontowego, który miał miejsce w gdańskiej rafinerii w I kw. tego roku, Lotos sprowadził diesla (PAP-olej napędowy) od arabskiego potentata naftowego Saudi Aramco (PAP - koncern ma objąć wkrótce 30 proc. akcji rafinerii w Gdańsku).

"Ze względu na trwający proces fuzji i na relacje biznesowe, które były budowane, udało się zakontraktować dwa duże statki – po 100 tys. każdy, które dowiozły diesla z Arabii Saudyjskiej. Tę lukę, wynikającą z braku produktu z Rosji, potrafimy więc zapełnić. Rynek paliw jest bezpieczny. Wiąże się to jednak z kosztami, które wspólnie musimy ponieść po to, żeby ten rynek przeorganizować"- podkreślił Piotr Walczak.

Nowe łańcuchy logistyczne

Dodał, że kiedy powstaną nowe łańcuchy logistyczne i pojawią się nowe kierunki dostaw niepewność na rynku ropy naftowej i paliw będzie dużo mniejsza, w związku z tym ceny powinny się stabilizować.

"Lotos od początku wybuchu wojny w Ukrainie przestał sprowadzać ropę, poza kontraktami terminowymi, ze strony Rosji. Patrzyliśmy na bezpieczeństwo tych dostaw, na zapisy kontraktowe i ryzyka z tego wynikające, patrzyliśmy na nowe kierunki dostaw. Obecnie niewiele ponad połowę naszego portfolio dostaw stanowią kontrakty terminowe na dostawy ropy z Rosji, natomiast pozostała część pochodzi od innych dostawców, w tym również od Saudi Aramco" - poinformował Piotr Walczak.

Wiceprezes dodał, że kontrakty terminowe na dostawy rosyjskiej ropy kończą się w 2022 r.

"Zakładamy pełne odejście od dostaw ropy z kierunku rosyjskiego. To założenie jest oparte na tym, co się dzieje na poziomie Unii Europejskiej i na tym, co się dzieje w obszarze regulacji. Unijny szósty pakiet sankcji mówi, że od 5 grudnia br. do Unii Europejskiej nie powinna być dostarczana ropa z kierunku rosyjskiego. Są tam pewne wyłączenia dotyczące rurociągów i niektórych krajów. Nie to jest w tym najistotniejsze, ale to, że powstają dokumenty i twarde decyzje, które krok po kroku te sankcje związane z ropą naftową formułują w konkretne działania" - stwierdził Piotr Walczak.

Wiceprezes Lotosu wyodrębnił tu trzy horyzonty działań dotyczących embarga na dostawy ropy naftowej i paliw z Rosji.

"Pierwszy to doraźne i szybkie działania, które muszą zabezpieczyć dostawę paliw tu i teraz. Tutaj czujemy się mocni – mamy kompetentną kadrę i w logistyce, i w handlu – i jesteśmy w stanie szybko reagować" - podkreślił Piotr Walczak.

Zaznaczył, że drugi horyzont – średnioterminowy – charakteryzuje się największą niepewnością.

"Trudno przewidzieć kiedy i jaka decyzja zostanie podjęta na forum europejskim czy przez nasz rząd w sprawie odejścia od ropy, gazu, węgla. Długoterminowo natomiast mamy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że dostaw ropy z kierunku rosyjskiego nie będzie. Zakładamy, że w roku 2023 r. w gdańskiej rafinerii nie będzie płynąć ropa pochodząca z Rosji" - zaznaczył Piotr Walczak.

Umowy z Saudi Aramco

Zapewnił, że Lotos wykonuje wiele działań, żeby być gotowym na ten moment.

"Te działania związane są z poszukiwaniem nowych kierunków dostaw i przeorganizowaniem pracy rafinerii. Bierzemy pod uwagę fuzję, która ma nastąpić i umowy, które zostały wynegocjowane z Saudi Aramco, gdzie duża część dostaw surowca będzie pochodziła z tamtego kierunku (PAP-20 mln ton rocznie)" - poinformował Piotr Walczak.

Dodał, że to fundamentalna zmiana, ponieważ rafineria w Gdańsku była przystosowana do przerobu ropy REBCO (PAP-ropa rosyjska).

"W niedalekiej przyszłości będziemy mieli taką sytuację, kiedy rafineria będzie przerabiała w dużej części ropę arabską. W związku z tym już dzisiaj wykorzystujemy inne gatunki ropy, aby znaleźć najlepsze rozwiązania, ale bazujące na przerobie ropy arabskiej, a nie rosyjskiej. Nie o to chodzi, że nie jesteśmy technologicznie przystosowani, tylko o to, że szukamy rop, które najlepiej spełniają technologiczne wymagania naszej rafinerii i potrafią najbardziej efektywnie ją wykorzystać. Proces dywersyfikacji prowadzony był przez wiele lat" - podkreślił Piotr Walczak.

Poinformował, że już wiele testowych przerobów wykonano.

"Skala dzisiejszych prób testowych jest dużo większa. Staramy się przestawić rafinerię na kilka dni na pracę na innym wsadzie, co daje nam potwierdzenie możliwości i tych wyliczeń, technologicznych założeń, które zostały wcześniej poczynione. Proces fuzji, do której zmierzamy, daje nam bazę - wolumen surowca z Saudi Aramco będzie zapewniony. I do tego wolumenu ropy arabskiej dobieramy dzisiaj najlepsze kierunki dostaw" - stwierdził wiceprezes Lotosu.

Na pytanie PAP czy Grupa Lotos może wspomóc rafinerie niemieckie w sytuacji, w której nie będą one otrzymywać dostaw rosyjskiej ropy. (PAP - dwie rafinerie niemieckie: PCK w Schwedt i Leuna są uzależnione od rosyjskiego surowca).

Ropę naftową można tłoczyć do dwóch rafinerii niemieckich

"Od jakiegoś czasu odbywają się spotkania pod egidą ministerstwa (PAP - Ministerstwa Klimatu i Środowiska), gdzie jedną z kluczowych ról gra PERN jako firma, która zajmuje się eksploatacja ropociągów. Bierzemy aktywny udział w tych spotkaniach. Uczestniczy w nich też PKN Orlen. Ostatnie spotkania odbywały się z udziałem przedstawicieli dwóch niemieckich rafinerii podłączonych do ropociągu Przyjaźń. Te rozmowy mają na celu wypracowanie rozwiązań, które mogłyby zabezpieczyć przede wszystkim Polskę pod względem dostaw paliw, ale z rozmów i analiz wynika, że mamy możliwość pomocy stronie niemieckiej. Wymaga to tylko uzgodnień i wypracowania zasad współpracy z wykorzystaniem Naftoportu. Ropę naftową z Gdańska można tłoczyć rurociągiem Północnym do rafinerii w Płocku i rurociągu Przyjaźń do dwóch rafinerii niemieckich. (PAP)

autor: Anna Bytniewska
gn/

 

ab/ skr/