Prezydent Niemiec skrytykował b. kanclerza Schroedera za współpracę z rosyjskimi firmami

2022-06-12 10:43 aktualizacja: 2022-06-12, 19:42
Gerhard Schroeder. Fot. PAP/EPA/OMER MESSINGER
Gerhard Schroeder. Fot. PAP/EPA/OMER MESSINGER
Współpraca byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera z rosyjskimi firmami energetycznymi wywołała wiele pytań i postawiła Niemcy w kłopotliwym świetle w Europie, zwłaszcza wobec wschodnich sąsiadów - powiedział prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier w wywiadzie opublikowanym w niedzielę w "Bild am Sonntag".

Współpraca byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera z rosyjskimi firmami energetycznymi wywołała wiele pytań i postawiła Niemcy w kłopotliwym świetle w Europie, zwłaszcza wobec wschodnich sąsiadów - powiedział prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier w wywiadzie opublikowanym w niedzielę w "Bild am Sonntag".

"Zaangażowanie Schroedera w rosyjskie firmy energetyczne pozostawiło wiele znaków zapytania w Europie, zwłaszcza wśród naszych wschodnioeuropejskich sąsiadów, także w odniesieniu do naszego kraju. To nie było dobre" - ocenił prezydent.

"Wiele z tego, co Schroeder zapoczątkował w czasie swojej kadencji, zostało przyćmione przez jego zachowanie po odejściu z urzędu" - dodał Steinmeier. Uzupełnił, że "ma to konsekwencje nie tylko dla samego Schroedera, ale także dla całych Niemiec".

Steinmeier w przeszłości blisko współpracował ze Schroederem - w latach 1999-2005 był szefem Urzędu Kanclerskiego za kadencji Schroedera. W wywiadzie prezydent zdystansował się również od niego osobiście: "Szliśmy razem drogą przez 15 lat, od 17 lat idę swoją drogą polityczną bez niego. W tym czasie Gerhard Schroeder podjął osobiste decyzje, które nas rozdzieliły" - powiedział Steinmeier.

Schroeder jest od lat krytykowany za swoje zaangażowanie w rosyjskie spółki państwowe i bliskie relacje z prezydentem Władimirem Putinem. Sam Steinmeier, po tym jak Rosja 24 lutego rozpoczęła wojnę przeciwko Ukrainie na pełną skalę, był krytykowany za swoją politykę wobec Rosji w ciągu ostatnich dwóch dekad. Dopiero po długim wahaniu przyznał się do błędów, np. w ocenie Putina.

kgr/