Rozprawa w procesie Stefana W. znów utajniona. "Jawność mogłaby naruszyć ważny interes oskarżonego"

2022-06-13 11:31 aktualizacja: 2022-06-13, 13:10
Stefan W. podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, fot. PAP/Adam Warżawa
Stefan W. podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, fot. PAP/Adam Warżawa
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyłączył jawność rozprawy, w trakcie której przesłuchani są wychowawcy z zakładu karnego i psycholog. "Jawność rozprawy mogłaby naruszyć ważny interes oskarżonego Stefana W." - uzasadniła sędzia.

W Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbywa się jedenasta rozprawa w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza. Oskarżony Stefan W. został doprowadzony z pobliskiego aresztu śledczego do największej sali sądu. Siedzi w specjalnie wydzielonym pomieszczeniu za szklaną szybą.

Sędzia po rozpoczęciu rozprawy poinformowała, że zostaną przesłuchane cztery osoby: psycholog oraz troje wychowawców z zakładu karnego, w którym przebywał oskarżony Stefan W. Podkreśliła również, że wyłącza jawność rozprawy i poprosiła dziennikarzy o opuszczenie sali sądu.

"Jeżeli chodzi o psycholog, sąd przesłuchuje taką osobę z wyłączeniem jawności, jeżeli taka osoba została zwolniona z tajemnicy zawodowej w postępowaniu przygotowawczym" - tłumaczyła sędzia Sądu Okręgowego Aleksandra Kaczmarek.

Wskazała, że jawność musi zostać wyłączona również w przypadku przesłuchania kolejnych świadków: wychowawców z zakładu karnego, w którym przebywał Stefan W.

"Ich zeznania szeroko odnoszą się do stanu zdrowia oskarżonego, zatem jawność rozprawy mogłaby naruszyć ważny interes oskarżonego Stefana W." - uzasadniała wyłączenie jawności sędzia.

Prokurator nie sprzeciwiła się decyzji sądu, natomiast pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych nie widzieli podstaw, by utajnić przesłuchanie wychowawców.

Sędzia wskazała, że na decyzję sądu nie przysługuje zażalenie.

Proces ws. zabójstwa Pawła Adamowicza

Stefan W. jest oskarżony o dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także o popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Obu przestępstw oskarżony miał dopuścić się w warunkach powrotu do przestępstwa. Oskarżonemu grozi od 12 lat do dożywotniej kary więzienia.

W opinii biegłych, gdy wszedł na scenę WOŚP i zaatakował nożem Pawła Adamowicza, miał ograniczoną poczytalność. Może to wpłynąć na wysokość kary więzienia. Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. (PAP)

Autor: Piotr Mirowicz