Lew jest żołnierzem Azowa. 25-latek do pułku dołączył jeszcze przed wojną. „Poszedłem do wojska, by bronić swojego kraju” – opowiadał. W walkach o Mariupol brał udział od 24 lutego. „Broniłem mojego miasta ze wszystkich sił, tak długo, jak było to możliwe” – podkreślił. Lew został ranny 5 kwietnia. „W moją łódź wystrzelono dwa pociski przeciwpancerne, które zapaliły się, gdy wciąż byłem w środku. Po prostu się paliłem” – powiedział.
Po eksplozji żołnierz został ewakuowany helikopterem do kontrolowanego przez Armię Ukraińską miasta Dnipro w obwodzie dniepropietrowskim. Lekarzom udało się go uratować, ale około 40 procent jego ciała zostało dotkliwie poparzona. Widać rany na nogach i rękach. Na głowie nosi czapkę, by zakryć rozległe ślady poparzeń. „Rosjanie mnie nie zamknęli, bo przetransportowano mnie do szpitala zanim zaczęła się procedura ewakuacyjna dla wszystkich. Nie wiem, co dzieje się teraz z moimi kolegami” – dodał. W walkach o Mariupol brał również udział brat Lwa, Oskar. „Zmarł mi na rękach” – wspominał.
Lew przyszedł na kijowski Majdan oddać mu cześć. Na fladze, którą wbił w trawnik napisał „Azow.
Oskar, 25.03.22 r. W księdze pamięci tak wspominał brata: „Oskar zginął broniąc Mariupola. Był żołnierzem pułku Azow. Zmarł 25 marca 2022 roku, po wybuchu bomby lotniczej. Był prawdziwym synem narodu. Nie bał się wroga. Walczył ramię w ramię ze swoimi towarzyszami do ostatniej kropli krwi. Brat na zawsze pozostanie w naszych sercach”.
Wojenne wspomnienia Ukraińców
W księdze Ukraińcy wspominają poległych w wojnie bliskich, znajomych, czy towarzyszy broni. „Putin zabił mojego wujka. Został zamordowany pod Buczą. Nienawidzę tego potwora!” – czytamy w jednym z nich.
Inny opisuje tragiczną historię 17-letnej studentki Kateriny. „26 lutego została rozstrzelana w autobusie, gdy uciekała z Charkowa do domu, do Kramatorska”.
Na kolejnej stronie syn poległego w walce żołnierza napisał: „Aleksandr był moim ojcem. Zginął w Sławińsku. Nie wybaczę nikomu”.
Jest też wspomnienie o 19-letnim żołnierzu, który zginął 27 kwietnia w walkach pod Charkowem. „Putinowska horda zabiła mojego bliskiego przyjaciela Daniła. Poległ jako bohater, ponieważ oddał życie za ideały tego kraju! Zginął broniąc nas. Sam pochodził z miasta Sumy. Był wspaniałym i dobrym człowiekiem, którego spotkałem na swojej drodze. Dziękuję ci za nasze spokojne niebo, będziemy o Tobie pamiętać!” – napisano.
Inny opowiada o bohaterskiej śmierci kierownika stacji benzynowej „Borsz”, na obrzeżach Kławdijewa (wieś położona między Borodzianką a Buczą w obwodzie kijowskim - przyp. PAP). „Gdy zorientował się, że Ruscy kradną benzynę do swoich czołgów, wysadził się w powietrze razem z całą stacją i Rosjanami! To czyn bohatera” – czytamy.
Na następnej stronie brat zamordowanego cywila Witalija opisuje jego historię. „Mieszkaliśmy z bratem w Pylypowyczi, wsi położonej dwa kilometry od Borodzianki. Witalij miał dwanaścioro dzieci. Udało mu się je wywieźć, ale gdy wracał swoim vanem załadowanym żywnością, auto zostało ostrzelane przez okupantów. Przez trzy dni nie pozwolili nam go pochować. Wieczna pamięć Witaliku!”.
„Putin to najkrwawszy polityk XXI wieku, zabił wielu ludzi… i mnie zabił. Moje ciało żyje, ale dusza jest ranna. Zabrał mi prawie wszystko! Mariupol, 6.06.2022 r.” – napisano na kolejnej kartce.
Do księgi wpisują się również obcokrajowcy. Tak członek I Batalionu Ukraińskiego Legionu Cudzoziemskiego wspominał swoich towarzyszy broni: „Odpoczywaj w pokoju Willie. Byłeś najbardziej wyluzowanym zabójcą z zimną krwią, jakiego znałem. Wypiję za ciebie jednego w Montpellier. Odpoczywaj w pokoju, Taz. Miałeś najbardziej szaleńczą logikę walki na świecie. Zatłuczmy ich. Odpoczywaj w pokoju Ron. Twoje ostatnie słowa to ‘Umieranie jest mega słabe’” – tak pożegnał kolegów.
Następny wpis to wspomnienie Asyji, która zginęła w Mariupolu. „Była wspaniałą, pracującą z dziećmi animatorką, była kobietą i matką dwóch synów, których teraz wywieziono do Rosji! Putin zabił ją i zabrał jej dzieci – Kirę i Pawła”.
Na kolejnej stronie córka zmarłej Natalii wspomina mamę. „Zginęła w Doniecku w ostrzale artyleryjskim. Była wspaniałą i czułą osobą! Lepszej mamy nie ma na ziemi! Miała dwoje dzieci. Teraz nie mamy ani mamy ani taty. Wieczna pamięć!” – czytamy.
Z Kijowa Daria Al Shehabi-Krotoska, Kamila Wronowska
mj/