Australian Open: Wozniacki: jedną nogą byłam poza turniejem

2018-01-17 11:15 aktualizacja: 2018-10-05, 21:26
Caroline Wozniacki of Denmark in action against Jana Fett of Croatia during the second round on day three of the Australian Open tennis tournament in Melbourne, Victoria, Australia, 17 January 2018.   Fot. PAP/EPA © 2018 / TRACEY NEARMY
Caroline Wozniacki of Denmark in action against Jana Fett of Croatia during the second round on day three of the Australian Open tennis tournament in Melbourne, Victoria, Australia, 17 January 2018. Fot. PAP/EPA © 2018 / TRACEY NEARMY
Wiceliderka rankingu tenisistek Caroline Wozniacki wykazała się odpornością psychiczną, wygrywając mecz 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open, choć w trzecim secie przegrywała 1:5 i 15:40. "Jedną nogą byłam poza turniejem" - przyznała Dunka polskiego pochodzenia.

Wozniacki na otwarcie w Melbourne pokonała 44. na światowej liście Rumunkę Mihaelę Buzarnescu 6:2, 6:3 i nic nie zapowiadało, że 119. w tym zestawieniu Fett sprawi jej tak duże kłopoty. Dunka wygrała po dwóch i pół godzinie spędzonych na korcie z Chorwatką 3:6, 6:2, 7:5.

W wielu fragmentach tego pojedynku 21-letnia Chorwatka prezentowała się lepiej od znacznie wyżej notowanej rywalki. Popisała się kilkoma bardzo efektownymi zagraniami, a zdenerwowana druga rakieta świata spierała się z sędzią o spóźniony challenge. Po szybkim przegraniu pierwszego seta Dunka wzięła się za skuteczne odrabianie strat. Fett nie zamierzała jednak ustępować jej pola. Gdy w decydującej partii po pierwszym przełamaniu objęła prowadzenie 3:1 Wozniacki rzuciła wzburzona rakietą o kort. Chwilę później zawodniczka z Bałkanów zapisała na swoim koncie drugiego "breaka" i wygrywała 5:1. Gdy w kolejnym gemie prowadziła 40:15 większość kibiców była już pewna, że będzie świadkami kolejnej w tegorocznym Australian Open sensacji.

Faworytka zdołała jednak uciec spod topora. Obroniła dwie piłki meczowe i wygrała sześć kolejnych gemów. Pomogła jej w tym też Chorwatka, u której wyraźnie dały o sobie znać nerwy.

"To było szaleństwo. Nie wiem sama, jak zdołałam wrócić w tym spotkaniu. Jestem bardzo dumna z tego w jaki sposób odwróciłam losy tego pojedynku. To był bardzo trudny mecz i z pewnością nie zaliczę go do jednego z najlepszych w moim wykonaniu, zwłaszcza początkowego fragmentu. Starałam się zachować skupienie, ale nie było to łatwe, bo Fett grała bardzo dobrze. Po drugiej stracie podania w trzecim secie powtarzałam sobie, że ona wciąż potrzebuje czterech punktów, by wygrać to spotkanie" - relacjonowała Wozniacki.

Jak dodała, w końcówce poczuła, że rywalka się nieco usztywniła.

"Pomyślałam wówczas +nie oddawaj jej za darmo tego zwycięstwa, zmuś ją, by musiała walczyć o nie+. Przy stanie 1:5 i 15:40 czułam już, że jedną nogą jestem poza turniejem. Jana posłała wówczas świetny serwis, który nieznacznie wyszedł na aut. Miałam wówczas szczęście. Wówczas zaczęłam spisywać się lepiej i pokazywać taki tenis, jaki chciałam grać. Myślę, że doświadczenie było tu kluczowe. Byłam w takiej sytuacji jak Jana wiele razy i wiedziałam, jak się czuła w tamtej chwili. Tenis to w dużym stopniu gra oparta na mentalności" - zapewniła.

W ubiegłym roku Dunka występowała w Melbourne z "19". Teraz gra z "dwójką" i to jej najwyższe rozstawienie w Australii od sześciu lat, gdy miała "jedynkę". Wówczas dotarła do ćwierćfinału. Najlepszy wynik w tej imprezie uzyskała siedem lat temu, gdy zatrzymała się rundę dalej.

W piątek triumfatorka październikowego WTA Finals, która wciąż czeka na pierwszy wielkoszlemowy tytuł, o awans do 1/8 finału powalczy z Belgijką Kiki Bertens. (PAP)

an/ sab/

TEMATY: