Ambasador RP na Łotwie: razem z krajami bałtyckimi wiemy, czym są walka o wolność i rosyjska agresja

2022-06-19 07:49 aktualizacja: 2022-06-22, 12:10
Ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn, fot. https://www.gov.pl/
Ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn, fot. https://www.gov.pl/
Empatyczna postawa wobec Ukrainy i zdecydowana reakcja na rosyjską agresję ze strony Polski i krajów bałtyckich wynikają z tego, że wiemy, czym jest walka o wolność i rosyjska agresja - mówi PAP ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn.

W poniedziałek wizytę na Łotwie rozpoczyna prezydent RP Andrzej Duda, który weźmie udział w Szczycie Inicjatywy Trójmorza, zrzeszającej 12 państw UE położonych między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym. Grupę powołano w 2015 r. z inicjatywy przywódców Polski i Chorwacji.

"Drzwi Trójmorza powinny być jeszcze szerzej otwarte dla Kijowa"

Monika Michaliszyn, która pełni funkcję ambasadora RP na Łotwie od 2018 r., przyznaje, że spopularyzowanie tego formatu polityczno-gospodarczej współpracy to jeden z priorytetów jej misji. "Strategicznie współpracujemy ze sobą od dawna, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa. Natomiast trochę umykały nam kwestie gospodarcze, infrastrukturalne - chociaż mamy przecież takie wspólne projekty jak Rail Baltica czy Via Baltica" - podkreśla dyplomata. Zaznacza przy tym, że współpraca w ramach tej inicjatywy sprzyja także wzmacnianiu bezpieczeństwa w regionie, gdyż wszelkie projekty rozwojowe, komunikacyjne czy infrastrukturalne prowadzą do jego stabilizacji.

Ambasador RP uważa, że drzwi Trójmorza powinny być jeszcze szerzej otwarte dla Kijowa, a państwa zrzeszone w Inicjatywie powinny zaoferować pomoc Ukrainie w odbudowie po wojnie z Rosją. Jak dodaje, Ukraina mogłaby zostać włączona do niektórych projektów, takich jak np. Via Baltica, by mieć perspektywę szybkiego podniesienia się ze zniszczeń. 

"Zapraszamy Ukrainę jako gościa na szczyt 3SI w Rydze. Niemniej jednak uważamy, że w obecnych strasznych okolicznościach powinniśmy poważnie rozważyć zapewnienie Ukrainie dodatkowych korzyści płynących z bliskiej współpracy z Inicjatywą Trójmorza. Dlatego proponujemy przyznanie Ukrainie statusu członka stowarzyszonego w 3SI. Szczyt 3SI w Rydze to świetna okazja do takiego działania. Wierzymy, że byłby to mocny gest solidarności z Ukraińcami" - zaznacza Michaliszyn.

Rozmówczyni PAP wskazuje, że Polskę i kraje bałtyckie łączy bardzo zdecydowane podejście, jeśli chodzi o reakcję na rosyjską agresję na Ukrainie. "Opowiadamy się za wolnością i integralnością Ukrainy, przyznaniem jej statusu kraju kandydującego do UE, wysyłaniem jej pomocy, w tym w postaci uzbrojenia "- wylicza. "Jednocześnie jesteśmy za nakładaniem sankcji na Rosję i za rezygnacją z rosyjskich źródeł energii"- dodaje ambasador.

"Bardzo dobrze wiemy, czym jest agresja Rosji"

Jak podkreśla ambasador Michaliszyn, rosyjska agresja doprowadziła do tego, że kraje bałtyckie "w sposób zdecydowany postawiły na swoją niezależność energetyczną od Rosji i przekonują wspólnie z Polską, by wszystkie kraje Wspólnoty podjęły te same kroki". Zwraca uwagę, że "zwłaszcza w przypadku Łotwy jest to bardzo dużym wyzwaniem, bo kraj ten jeszcze niedawno w 90 proc. był uzależniony od rosyjskiego gazu". Przypomina też, że Litwa, Łotwa i Estonia, tak jak Polska, wspólnie sprzeciwiały się budowie gazociągu Nord Stream 2.

Według Michaliszyn Polska i kraje bałtyckie mają "bolesne, bardzo tożsame doświadczenia historyczne". "Bardzo dobrze wiemy, czym jest agresja Rosji. Myślę, że kraje bałtyckie jeszcze bardziej wiedzą, co znaczy być zniewolonym przez Rosję. Ludzie pamiętają czasy, gdy  Łotwa przynależała do ZSRR. Dla nas okres zaborów jest już pamięcią historyczną; co prawda byliśmy zależni od Związku Sowieckiego, ale nie byliśmy bezpośrednio w jego składzie... I myślę, że stąd ta bardzo empatyczna postawa wobec Ukraińców i państwa ukraińskiego - bo rozumiemy, co to znaczy wolność, walka o nią i demokratyczne wartości" - mówi.

"Z drugiej strony bardzo dobrze rozumiemy procesy historyczne, wiele nauczyliśmy się z przykładów I i II wojny światowej: tlący się konflikt i fragmentaryczne zajmowanie poszczególnych części Europy skończyło się hekatombą II wojny światowej" - dodaje ambasador RP w Rydze.

"Zdajemy sobie też sprawę z tego, że jeśli Rosja zwycięży Ukrainę, to się tam nie zatrzyma. I jedynym sposobem, by zachować demokrację na kontynencie i na świecie, jest wygrana Ukrainy. To leży w interesie naszym, Europy, świata" - ocenia Michaliszyn.

Pytana o reakcję na rosyjską agresję społeczeństwa łotewskiego, ambasador mówi, że ponad 90 proc. mieszkańców tego kraju jest przeciwko wojnie. Jednak - według cytowanych przez nią wyników badań - po stronie Kremla opowiada się ok. 20 proc. łotewskich Rosjan, którzy zgodnie z danymi urzędu statystycznego stanowią jedną czwartą ludności.

"Problem leży w tym, że przez 30 lat (po rozpadzie ZSRR - PAP) polityka integracyjna pozostawiała wiele do życzenia - przyznają to też łotewskie władze. To bardzo złożony problem; to kwestia kulturowa, socjologiczna ,oddziaływania rosyjskiej przestrzeni informacyjnej, (...) miejscowi Rosjanie zostali poddani wpływowi bardzo intensywnej propagandy" - podkreśla ambasador. "To jest spore wyzwanie. I dlatego też zostały podjęte zdecydowane kroki przez Łotyszy", np. o zablokowaniu rosyjskich kanałów telewizyjnych - wskazuje.

"Cały czas walczymy z dezinformacją"

Według ambasador rosyjska propaganda i dezinformacja starają się też dotrzeć do społeczności Polaków łotewskich, liczącej ponad 40 tys. osób. "Dla nas to też jest bardzo ważny problem, cały czas walczymy tu z dezinformacją, uderzającą nie tylko w państwo łotewskie, ale też w Polskę. Szerzą się takie treści, że na przykład Polska chce podzielić Ukrainę, że przyjmujemy uchodźców tylko dlatego, że jest to tania siła robocza" - kontynuuje dyplomata. Informuje, że prowadzone są rozmowy o tym, by na Łotwie były dostępne kanały Telewizji Polskiej, które - jak zaznacza - miałyby odpowiadać na próby dezinformowania tutejszych Polaków.

Ambasador podsumowuje, że licząca niecałe 2 mln mieszkańców Łotwa przyjęła ponad 30 tys. ukraińskich uchodźców, przekazuje Ukrainie pomoc humanitarną i militarną (np. pociski i wyrzutnie Stinger). "Myślę, że Łotysze też oczekują, podobnie jak my, że UE się obudzi, uzna, że to nasz wspólny problem i stworzy specjalny fundusz na rzecz uchodźców. (...) Jesteśmy granicą zewnętrzną UE i takiego eksodusu spoza zewnętrznych granic UE, jak przeżyliśmy tu wszyscy na wschodniej flance, Europa wcześniej nie doświadczyła" - dodaje.

Ambasador Michaliszyn, pytana o znaczenie możliwego przyłączenia Szwecji i Finlandii do NATO, zwraca uwagę, że z perspektywy Polski i krajów bałtyckich najważniejsze będzie to, iż Morze Bałtyckie stanie się prawie w całości wewnętrznym morzem Sojuszu. Krok ten wzmocni "architekturę bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego, na wschodniej flance i w ogóle całego NATO" - ocenia. Jak dodaje, podjęta przez Szwecję i Finlandię decyzja o dołączeniu do NATO i szybki proces akcesji to dowód tego, jak bardzo wojna na Ukrainie zmienia strukturę bezpieczeństwa.

Według Michaliszyn rozszerzenie NATO spotka się z odpowiedzią Moskwy. "Zapewne można będzie oczekiwać reperkusji ze strony rosyjskiej", np. poprzez zintensyfikowanie ataków cybernetycznych - prognozuje ambasador RP.

Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)

mmi/