Rozmówca Politico przekonywał, że UE powinna wcześniej zabezpieczyć alternatywne dostawy ropy lub rozważyć inne podejście, np. nałożenie ceł na rosyjskie surowce. Według opozycjonisty, na skutek wprowadzenia ograniczeń Europa jest teraz mniej zdolna do przeznaczania pieniędzy na zakup broni dla Ukrainy.
"Mój punkt widzenia nie zmienił się (od końca maja) - co wy, u diabła, robicie? (...) Ile Zachód stracił w dochodach, wprowadzając wszelkiego rodzaju sankcje energetyczne? 100 mld dolarów, 200 mld dolarów? Gdyby Ukraina otrzymała broń o wartości co najmniej 50 mld dolarów zamiast 10 mld dolarów, sytuacja byłaby teraz zupełnie inna, i to bez jakichkolwiek ograniczeń energetycznych" - powiedział Chodorkowski, cytowany przez Politico.
"Problem polega na tym, że obecni zachodni przywódcy nigdy wcześniej nie negocjowali z gangsterem, z którym można zacząć rozmawiać tylko wtedy, gdy gangster wie, że jest na słabszej pozycji" - przytacza Politico słowa Chodorkowskiego, dodając, że odnoszą się do prezydenta Władimira Putina.
Zgodnie z argumentacją byłego rosyjskiego oligarchy, wielu analityków sądzi, że nałożenie ceł przez UE byłoby rozsądnym posunięciem, ponieważ przekierowanie dostaw ropy do innych krajów przy istniejącej infrastrukturze stanowiłoby dla Moskwy duże wyzwanie. Rosyjskie spółki energetyczne prawdopodobnie wzięłyby na siebie wyższe koszty eksportu do Europy, co obniżyłoby ich marże i ostatecznie zmniejszyło budżet wojskowy Kremla - czytamy na łamach portalu.
W nocy z 30 na 31 maja przywódcy państw UE ustalili, że szósty pakiet sankcji przeciwko Rosji obejmie ropę naftową oraz produkty ropopochodne, dostarczane z Rosji do krajów członkowskich drogą morską, z tymczasowym wyjątkiem dla ropy dostarczanej rurociągiem. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła, że porozumienie oznacza, iż do końca roku zakazem importu może zostać obłożonych 90 proc. rosyjskiej ropy, która trafia obecnie do UE.
Chodorkowski od 1997 roku stał na czele spółki naftowej Jukos. W 2004 roku był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji. Gdy zaczął krytykować politykę Kremla, oskarżono go o korupcję i skazano na dziewięć lat pozbawienia wolności. Z łagru został zwolniony w 2013 roku i od tego czasu mieszka za granicą. (PAP)
mmi/