Parlament stwierdził, że status kandydata do UE powinna uzyskać także Gruzja, „kiedy jej rząd zrealizuje” priorytety wskazane przez Komisję Europejską.
W kontekście brutalnej rosyjskiej agresji wobec Ukrainy ten krok byłby równoznaczny z okazaniem przywództwa, determinacji i wizji - uważają eurodeputowani. Podkreślają jednocześnie, że nie ma „szybkiej ścieżki” do członkostwa w UE i że akcesja pozostaje procesem opartym na dokonaniach i zorganizowanym, który wymaga spełnienia kryteriów członkostwa w UE i zależy od skutecznego wdrożenia reform.
Parlament wezwał władze Ukrainy, Republiki Mołdawii i Gruzji do „jednoznacznego wykazania politycznej determinacji w realizacji europejskich ambicji ich narodu” i przyspieszenia reform w celu jak najszybszego skutecznego spełnienia kryteriów członkostwa w UE.
W rezolucji podkreślono, że nie ma alternatywy dla rozszerzenia, które jest „bardziej niż kiedykolwiek inwestycją geostrategiczną” w stabilną, silną i zjednoczoną UE. Perspektywa pełnego członkostwa w UE dla krajów ubiegających się o członkostwo leży w jej własnym interesie politycznym, gospodarczym i bezpieczeństwa. Posłowie domagają się, aby proces rozszerzenia został „ożywiony” i odblokowany w odniesieniu do Bałkanów Zachodnich.
Zgodnie z art. 49 Traktatu UE każdy kraj europejski, który szanuje wartości, o których mowa w art. 2, i zobowiązuje się do ich promowania, może ubiegać się o członkostwo w Unii Europejskiej. Decyzję o nowym członkostwie w UE podejmuje jednogłośnie Rada, po konsultacji z Komisją i uzyskaniu zgody Parlamentu.
Ukraina (28 lutego), Republika Mołdawii i Gruzja (oba 3 marca) wystąpiły o członkostwo w UE w następstwie rosyjskiego ataku na Ukrainę. 17 czerwca Komisja opublikowała opinie na temat trzech wniosków.
Sprawa jest w porządku obrad Rady Europejskiej, która spotyka się w czwartek i piątek w Brukseli. Przed szczytem przywódcy UE spotkali się dziś rano ze swoimi odpowiednikami z Bałkanów Zachodnich.
STATUS KANDYDATA I CO DALEJ?
"Pierwszym krokiem na drodze do stania się członkiem Unii Europejskiej jest rzeczywiście uzyskanie statusu państwa kandydującego, czyli to, czego jesteśmy obecnie świadkami" - mówi w rozmowie z PAP ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską (CEPS) Zachary Paikin. "Następnie, po spełnieniu odpowiednich warunków, można otworzyć negocjacje akcesyjne. Dotyczą one różnych sektorów i zazwyczaj trwają wiele lat. Widzimy, jak państwa Bałkanów Zachodnich utknęły w pułapce procesu akcesyjnego. Zdarza się też, że negocjacje nie tylko nie posuwają się naprzód, ale wręcz się cofają, są zawieszane" - zaznacza analityk, dodając, że status kandydata jest ważny, ale równie istotne jest naprawienie procesu akcesyjnego.
ILE CZASU MINIE ZANIM UKRAINA ZOSTANIE PEŁNOPRAWNYM CZŁONKIEM UE?
Krótka odpowiedź: dużo. "Nie ma czegoś takiego, jak 'szybka ścieżka' w przypadku procesu akcesyjnego. Przyśpieszono procedurę oceny, czy Ukraina może otrzymać status kandydata. Normalnie zajmuje to od 12 do 18 miesięcy. Zostało to skrócone do 3 miesięcy z powodu jasnego strategicznego i moralnego imperatywu" - podkreśla Paikin.
CZY TYLKO SAM PROCES NEGOCJACYJNY JEST PRZESZKODĄ DLA SZYBSZEGO PRZYSTĄPIENIA DO UE?
Według eksperta CEPS nie ma szans na przyjęcie Ukrainy do grona państw członkowskich dopóki nie zostanie zakończona wojna, kraj nie zostanie odbudowany, a przepisy i regulacje dostosowane do norm unijnych. "Musi nastąpić zakończenie wojny. Najlepiej polityczne. Jest to bardzo trudne w obecnych okolicznościach. Niektórzy analitycy przewidują, że wojna ta może trwać nie tylko w nadchodzących miesiącach, ale też latach" - mówi Paikin. "Następnie jest kwestia fizycznej, gospodarczej odbudowy Ukrainy, co również jest bardzo trudnym zadaniem. I wreszcie, przed Ukrainą stoi zadanie dostosowania się do unijnych norm, zasad i standardów. Co prawda proces ten rozpoczął się już osiem lat temu - Ukraina ma umowę stowarzyszeniową i o wolnym handlu (DCFTA) z UE, ale startowała z poziomu państwa rozwijającego się. Oznacza to, że de facto, musiała podjąć się zbudowania struktur państwowych kompatybilnych z krajami unijnymi. A to zupełnie co innego niż po prostu dostosowanie standardów technicznych" - zwraca uwagę ekspert. Jego zdaniem można sobie wyobrazić odbudowę Ukrainy, dostosowanie standardów i - równolegle - znalezienie rozwiązania polityczno-militarnego geopolitycznego konfliktu w ciągu dziesięciu lat. Jest to wersja najbardziej optymistyczna i zakładająca szybkie tempo trudnych i bolesnych reform. Może to jednak potrwać dłużej: 15-20 lat - zastrzega Zachary Paikin.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
mj/