Słaunikawa została uznana za więźniarkę sumienia, a jej proces - za motywowany politycznie.
Proces, jak informuje niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ), toczy się za zamkniętymi drzwiami. Ojciec Słaunikawej nie został wpuszczony do sali sądowej.
Dziennikarka została oskarżona o „stworzenie formacji ekstremistycznej lub kierowanie nią”
Dziennikarka została oskarżona o „stworzenie formacji ekstremistycznej lub kierowanie nią” oraz „organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny”. Grozi jej do siedmiu lat więzienia.
Słaunikawa wraz z mężem Alaksandrem Łojką zostali zatrzymani na lotnisku w Mińsku w październiku ubiegłego roku. Najpierw skazano ich na kary aresztu za wykroczenia – rzekome „rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych”, a następnie „drobne chuligaństwo”.
Po 45 dniach aresztu Łojko został wypuszczony. Słaunikawa natomiast usłyszała kolejne zarzuty, tym razem karne. Początkowo była to „organizacja działań poważnie naruszających porządek publiczny”, a następnie także „stworzenie formacji ekstremistycznej”.
Dziennikarka była przetrzymywana po najpierw w mińskim areszcie na Akrescina, potem na mińskiej Waładarce. Ostatnie tygodnie spędziła w areszcie w Homlu.
Słaunikawa jak podaje BAŻ, była członkiem tej dziennikarskiej organizacji, zlikwidowanej przez białoruskie władze. Z wykształcenia jest ekonomistką, w przeszłości była związana m.in. z telewizją Biełsat, a w chwili aresztowania była pracowniczką TVP.
Za kratami na Białorusi przebywa obecnie 30 dziennikarzy i pracowników mediów - podaje BAŻ. Według organizacji praw człowieka Wiasna w kraju tym jest obecnie co najmniej 1218 więźniów politycznych. (PAP)
gn/