Oszust z Tindera w przyszłym tygodniu stanie przed sądem. Pozwała go rodzina, za której członka się podszywał

2022-06-23 19:56 aktualizacja: 2022-06-23, 20:03
Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH
Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH
Dokument „Oszust z Tindera” wywołał niemałe poruszenie wśród widzów. Bohaterki filmu - Cecilie Fjellhoy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte - ku przestrodze, opisują w nim, jak padły ofiarą tinderowego naciągacza Shimona Hayuta, który udawał diamentowego potentata należącego do izraelskiej rodziny Leviev. W marcu rodzina, do której rzekomo należał oszust, złożyła przeciwko niemu pozew. W przyszłym tygodniu pazerny „Romeo” ma stanąć przed izraelskim sądem.

Shimon Hayut, przedstawiający się na Tinderze i w mediach społecznościowych jako Simon Leviev, uwodził, kreślił przed zakochanymi w nim ofiarami wizje pięknej, wspólnej przyszłości, jednak na drodze do szczęścia stawali „wrogowie” miliardera i trudności w interesach. Najpierw pojawiały się prośby o niewinne pożyczki. Która zakochana kobieta nie wesprze swojego partnera? Z czasem pożyczek było więcej, bo wrogowie coraz groźniejsi i zagrożenie z ich strony coraz bardziej realne. Kiedy ukochane Levieva zapożyczały się w kolejnych bankach na coraz wyższe sumy, aby uratować jego rzekomo zagrożone życie, ten trwonił przekazywane mu pieniądze na drogie trunki, podróże, jachty, życie godne miliardera, za jakiego się podawał.

Jak się okazuje, ofiarą oszusta padły nie tylko omamione fałszywą miłością kobiety, ale również prominentna izraelska rodzina, za której członka się podawał. W rozmowie z „Page Six” córka diamentowego potentata Leva Levieva, Chagit Leviev, która obecnie zarządza rodzinnym biznesem, wyznała, że ona i jej rodzina od lat otrzymywali niepokojące sygnały o szemranej działalności Shimona.

„Oszust z Tindera szkodził nam od lat. Wiedzieliśmy, że oszukuje kobiety, firmy. Staraliśmy się go powstrzymać, walczyć z nim, zgłaszać sprawę na policję” - wspomina Chagit Leviev.

Ich wysiłki okazywały się jednak bezskuteczne. Do czasu wyemitowania w lutym tego roku dokumentu „Oszust z Tindera”. Głośny film Netfliksa ukazał dramatyczne historie trzech kobiet, które padły ofiarą sprytnego naciągacza. Świat poznał jedynie trzy bohaterki pozostawione ze złamanym sercem i długami, które w sumie opiewały na 800 tys. dolarów, jednak producenci filmu szacują, że od różnych kobiet uwodziciel wyłudził łącznie 10 mln dolarów. Dokument obnażył jego niecne poczynania, a rodzinie Leviev, której reputację zszargał, dał zielone światło do podjęcia kolejnych kroków prawnych.

„To jest karma, taka jest nasza zemsta”

„Gdy zobaczyłam dokument wiedziałam, że jego gra się skończyła. Nie mógł już udawać, nie mógł manipulować i okłamywać kobiet, został przyłapany. W swoim wyobrażeniu był właścicielem firmy, to chore i szalone” - wspomina Leviev. Dodała, że przez lata firmy kontaktowały się z nimi, prosząc o spłatę zaległych należności za wyszukane przyjemności człowieka, który przywłaszczył sobie ich nazwisko. W złożonym w marcu pozwie, Simon jest oskarżony o podszywanie się pod członka rodziny Levievów, czerpanie z tego tytułu licznych korzyści, a także defraudacje, kradzieże, oszustwa. Sam Shimon domaga się tego, aby rozprawa odbyła się bez jego udziału. Chagit wierzy, że z jego obecnością czy bez, sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał, a tchórzliwego naciągacza dosięgnie wreszcie kara.

Rodzina diamentowych potentatów domaga się sprawiedliwość także poza salą sądową. W porozumieniu z trzema bohaterkami dokumentu, sprzedają bransoletki "Stronger Together", a dochód ma być przeznaczony na wspieranie oszukanych kobiet. „To jest karma, taka jest nasza zemsta” - mówi o współpracy Chagit Leviev. (PAP Life)

kgr/