"Sytuacja jest dość trudna" - powiedział Striuk o Siewierodoniecku położonym w obwodzie ługańskim. Jak relacjonował, ludzie, którzy pozostawali na terenie zakładów Azot "znajdują się w schronach" i pozostaną tam "do zakończenia działań bojowych".
Striuk podkreślił, że wojsk ukraińskich w Siewierodoniecku nie udało się okrążyć. "Miasto nie zostało zablokowane" - powiedział. Żołnierze - według niego - "odeszli na lepiej umocnione pozycje".
Mer wypowiadał się w telewizji publicznej, a jego wypowiedź przekazał szef obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na Telegramie.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył wcześniej, że z zasady nie ujawnia, gdzie znajdują się oddziały ukraińskie.
Hajdaj podał w piątek, że obrońcy Siewierodoniecka będą musieli się wycofać, by ograniczyć straty i zająć lepiej umocnione pozycje. Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w tym mieście pozostawały dotychczas zakłady chemiczne Azot. (PAP)
dsk/