Spod gruzów w Kijowie wyciągnięto ranną 7-latkę. Kliczko: w ataku zginął jej ojciec. To robota Putina!

2022-06-26 14:02 aktualizacja: 2022-06-26, 17:57
Fot. Twitter/Nexta
Fot. Twitter/Nexta
Po raz pierwszy od ponad trzech tygodni Rosja ponownie zaatakowali Kijów. W niedzielę wczesnym ranem rakiety trafiły w budynki mieszkalne. Co najmniej cztery osoby zostały ranne, w tym siedmioletnia dziewczynka. Jej ojciec zginął. "Putin celowo atakuje cele cywilne" - powiedział mer Kijowa Witalij Kliczko gazecie "Bild".

Po atakach Kliczko przyglądał się sytuacji na miejscu, gdzie ratownicy wydobyli dziecko spod gruzów i zaopiekowali się nim. "Ten okrutny atak na Kijów po raz kolejny pokazuje, że Putin celowo atakuje cele cywilne, takie jak domy. Co najmniej cztery osoby zostały ranne, w tym siedmioletnia dziewczynka. W ataku zginął jej ojciec. To robota Putina!" - mówił wstrząśnięty.

Kliczko poinformował również, że matka dziecka jest obywatelką Rosji z pozwoleniem na pobyt na Ukrainie. "To wielka tragedia, nie tylko dla Ukrainy, ale także dla wielu innych krajów. Jest to również wielka tragedia dla narodu rosyjskiego. Rosjanie zdadzą sobie z tego sprawę, ponieważ tysiące i tysiące obywateli rosyjskich ginie w tej wojnie na darmo" - podkreśla Kliczko.

"Wygląda na to, że Rosja celowo chciała w perfidny sposób wykorzystać początek szczytu G7 do przeprowadzenia uderzenia rakietowego" - uważa mer Kijowa. "Wszystkie oświadczenia o atakowaniu celów wojskowych są kłamstwem! Świat musi wreszcie zrozumieć, że tę wojnę można zakończyć tylko wtedy, gdy Ukraina otrzyma wystarczające wsparcie militarne, by się bronić" - podkreślił.

Lekarze: nie ma zagrożenia dla życia dziewczynki

Życie 7-letniej dziewczynki, którą wyciągnięto spod gruzów po rosyjskim ostrzale nie jest zagrożone, jej stan jest stabilny - podał portal Suspilne, cytując lekarzy stołecznego szpitala.

Chirurdzy powiedzieli portalowi, że dziewczynka odniosła dwie duże rany, m.in. szyi, ale szczęśliwie nie okazały się one głębokie i nie dotknęły żył. Dziecko jest przytomne i pod opieką osoby dorosłej.

Rosyjskie pociski wcześnie rano w niedzielę spadły na wielopiętrowy dom mieszkalny i pobliską infrastrukturę, w tym teren przedszkola. Ukraińska Służba ds. sytuacji nadzwyczajnych (DSNS) opublikowała na swoim Facebooku nagranie, na którym ratownicy zbierają odłamki pocisku z przedszkolnego placu zabaw.

Rzecznik dowództwa sił powietrznych Ukrainy Jurij Ihnak poinformował, że Kijów został zaatakowany pociskami manewrującymi Ch-101 z bombowców Tu-95 i Tu-160 operujących nad Morzem Kaspijskim. Pociski Ch-101 umożliwiają ataki na cele oddalone o kilka tysięcy km.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

dsk/