Do Lisiczańska nie da się zawieźć pomocy, w mieście jest 15 tysięcy ludzi

2022-06-28 08:33 aktualizacja: 2022-06-28, 10:58
Lisiczańsk po rosyjskim ostrzale, Fot. PAP/DSNS
Lisiczańsk po rosyjskim ostrzale, Fot. PAP/DSNS
Do Lisiczańska nie można od dwóch dni zawieźć pomocy humanitarnej, w mieście jest ok. 15 tys. ludzi - poinformował we wtorek szef władz obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj. W obwodzie działają rosyjskie grupy dywersyjne.

Rosyjskie siły w poniedziałek ostrzelały w Lisiczańsku ludzi, którzy przyszli nabrać wody z cysterny. Zginęło osiem osób, w tym dziecko. 21 osób zostało rannych.

Pojawiły się też informacje o dwóch kolejnych ofiarach śmiertelnych w obwodzie: jedna z kobiet zmarła w szpitalu w Kramatorsku, drugą znaleziono w Lisiczańsku bez oznak życia.

Rosjanie przeprowadzili w Lisiczańsku ostrzał z systemu Uragan pociskiem kasetowym. Wielu rannym amputowano kończyny.

Miasto jest stale ostrzeliwane, a zniszczeń na razie nie da się oszacować. Siły rosyjskie rozmieszczają tam przeciwpiechotne miny motylkowe.

W Lisiczańsku pozostaje szacunkowo ok. 15 tys. osób, którzy w większości odmówili ewakuacji - podkreślił Hajdaj.

Hajdaj powiedział, że od dwóch dni nie ma możliwości dostarczenia pomocy humanitarnej do miasta ze względu na trwający ostrzał. Zapewnił, że samochody czekają załadowane na taką szansę. (PAP)

kw/